No i jest, przyszła. Prawdziwa zima, potrzebna bardzo dla przyrody, dla odnowy . Słychać dzieciaki szalejące na śniegu. Wczoraj była i burza śnieżna i intensywne opady śniegu. Oglądałam zdjęcia z bulwaru, tłumy ludzi, dlatego my zostaliśmy w domu. Zrobiłam barszcz ukraiński z fasolą, zapiekankę z resztek, jak zwykle ulubione danie męża. A barszcz super, smak zapamiętany z dzieciństwa. Waga w porządku, nie waha się, czego żałuje, bo wolałabym spadek. Ale przy stagnacji o to raczej trudno. Dziś c.d. barszczu oraz filety z indyka pieczone z warzywami, ryżem jaśminowym, zalane cydrem. Do tego brukselka i już. Gdy pilnuję posiłków pod kątem tłuszczu, smażenia, cukru, czuję się ok. Niestety, mój pociąg do słodyczy, szczególnie czekoladowych, jest trudny do ogarnięcia. Dla zdrowia staram się jednak. Czytam 3 tomową powieść Agnieszki Wojdowicz : Eliza, Klara, Judyta. Wciagneła ,mnie, bo rzecz dzieje się głównie w Krakowie XIX wieku, gdy bohaterki poruszają się znanymi mi ulicami, gdy odwiedzają miejsca , które widziałam. To bardzo przyjemne uczucie. Książki są darowane pod choinkę, czeka mnie jeszcze Kasia Nosowska i Joanna Bator. Brukselkę zrobię na parze, bo tak lubię najbardziej. Wówczas jej prawdziwy smak się pojawia. Wczoraj mąż dał mi na chwilkę na uszy słuchawki , Marka Knopflera i Philadelfię . Słuchamy jej zawsze podczas podróży, Boże jak zatęskniłam za jakimś wyjazdem, za wypadem gdzies w Polskę! Aż mi się łzy pojawiły z tęsknoty! A tymczasem czekamy na szczepienie, które, jak to w Polsce, będzie kiedyś, albo trochę później . To takie wkurzające, gdy oglądam "namaszczonych " funkcjonariuszy, poruszających sie po kraju bez barier ustalonych przez nich dla maluczkich. Lubię wiedzieć, co się dzieje w Polsce, na świecie, ale ruszaja mnie teksty o tym, że Kaczyński znów pojawił się na ambonie i stamtąd głosił coś na kształt homilii. To jakaś paranoja! Pożegnałam się z kościołem jako instytucją, bliżej mi do Boga w domu.
geza..
18 stycznia 2021, 13:49Jedzonko apetycznie...dzis na sledzia dostalam ochote...taki lekko podwedzony 😉💪z buraczkami...czasem mam takie dziwne zachcianki🤣 Pozdrowionka i milego nowego tygodnia zycze🍀 geza 😘
Campanulla
18 stycznia 2021, 16:14Też lubię śledzie, są zdrowe. Pozdrawiam.
geza..
18 stycznia 2021, 13:49Jedzonko apetycznie...dzis na sledzia dostalam ochote...taki lekko podwedzony 😉💪z buraczkami...czasem mam takie dziwne zachcianki🤣 Pozdrowionka i milego nowego tygodnia zycze🍀 geza 😘
zlotonaniebie
17 stycznia 2021, 17:12Ja chodzę do kapucynow. Mile msze i budujące kazania . Chodzę na 6 rano, uwielbiam. Malutko ludzi, i jak to kapucyn mówi, sami smakosze wczesnych poranków
Campanulla
18 stycznia 2021, 16:18Blisko mnie brak zgromadzeń i kościołów rozsądnych, bo musiałabym wybierać między salezjanami a redemptorystami. Daleko , bo do Gdańska do dominikanów.
sachel
17 stycznia 2021, 15:10Joanna Bator - moja miłość :)
Naturalna! (Redaktor)
17 stycznia 2021, 14:57Bóg jest wszędzie. Ja kiedyś uwielbiałam jeździć na rowerze i sobie rozmawiać z Bogiem albo Matką Boską. No ale Kościół istnieje jako instytucja trzymająca władzę dzięki straszeniu piekłem albo obiecaniu raju, tylko tak naprawdę jak to będzie - nie wie nikt - no ale ludzie wierzą, czasami wręcz sobie naditnerpretują to wszystko. W imię wiary gardzi się innym człowiekiem, który jest odmieńcem, żyje po swojemu czy "nie po bożemu". Często też księża tak bardzo zachłystują się swoją rolą Pasterzy i tak bardzo identyfikują jako tych ponad motłoch, że mam wrażenie iż Bóg jest niżej od ego jednego czy drugiego proboszcza czy biskupa. O aferach seksualnych nie wspominam - bo słabo się robi, naprawdę. Masz rację, czasami Bóg w domu czy w lesie jest bardziej przyjazny od tego, którym straszą w Kościele ;) :)
Campanulla
18 stycznia 2021, 16:16Tak właśnie myślę, i masz rację , denerwują mnie te górnolotne kazania wygłaszane tonem świątobliwym, ociekającym z nieszczerości.