Nie było mnie tu od poniedziałku, a to zdrowie wymusiło nieobecność. O pisaniu nie myślałam absolutnie, tylko wyjście z sytuacji nieciekawej interesowało mnie, byłam rozłożona na łopatki swoim stanem , konsekwencjami swoich decyzji i zastanawianiem się , co dalej. Kolejne dwie wizyty lekarskie, dziś nawet to lekarz dzwoniła, aby się dowiedzieć o samopoczucie i czy mogę podejść. Ponieważ wybrałam gabinet o rzut beretem, poszłam, zostałam pocieszona , że wszystko goi sie ok. , że to kwestia czasu, itd. No dobra, zawezmę się w sobie jeszcze na jakiś czas. Najgorsze, że antybiotyk oddziaływuję na mój żołądek, chociaż osłona jest, i to nie mała. Ale dosyć o tych przyziemnych sprawach. Każda, każdy z nas ma jakieś problemy ze zdrowiem, takie czy inne, opowiadanie o tym nie na miejscu. Schudłam, a właściwie woda zeszła, bo jadłam ostatnio tylko zimne i płynne. Odruch wymiotny miałam na kolejny koktajl, nawet i smaczny, ale tak nieatrakcyjny w porównaniu z kromką dobrego razowca, kawałkiem wędzonej makreli, porcją upieczonej piersi kurczaka, uprzednio nafaszerowaną odpowiednio. Bo gotowałam dla męża, oblizując się smakiem i zapachem. Dziś już cieplejsza zupa jarzynowa , niestety zmiksowana, oraz ziemniaki pure z koperkiem i marchewką gotowaną. Wczoraj dzwonił syn, znów rozmowa , poradnictwo , rozważania na temat dalszego meblowania mieszkania. Już wprowadza trochę więcej koloru, to dobrze. Dziś mąż pobrał szczepionkę na Covid -19, moja kolej po 22 to zapisy, a narazie AstraZenecka " odjeżdża" w siną dal, bo kolejny raz nie będzie dostawy. Cienko to widzę. Pogoda u nas zwariowana, wieje jakby się ktoś powiesił, wiatr zimny, chociaż słońce jest. Jutro chcę porzucić pielesze domowe i wyjść na świat. Byłam dziś w bibliotece, aby zrobić wymianę, pocałowałam klamkę , zamknięte od 8 do 12 marca. Dobrze, że to o dwa kroki ode mnie. A od jutra Pomorze jest w lockdownie i nie wiem, czy w poniedziałek biblioteki będą otwarte. Koleżanka pożyczyła mi książkę Kristiny Sandberg pt" Urodzić dziecko". Próbowałam ją czytać, ale to nie jest lektura dla mnie. Chyba ja oddam , bez udawania, że przeczytałam, bo przecież to nie mus. Chcę się zabrać a weekend za rozliczanie PIT, aby mieć z głowy obowiązek. Poza tym cisza, zero atrakcji , emocji niezdrowych , sensacji. Dni coraz dłuższe , co cieszy. Nowa komoda stoi w sypialni i wygląda ładnie. Zrobiło się więcej miejsca. W poniedziałek idę na "przegląd techniczny" mojego organizmu. Oby pozytywnie wypaść.
DARMAA
13 marca 2021, 14:11Zdrówka życzę!
Campanulla
14 marca 2021, 12:10DZiekuję, juz lepiej.
hanka10
12 marca 2021, 19:50Dużo zdrowia :) mąż się szczepił AZ i w zasadzie nie miał żadnych objawów ubocznych , jego koleżankom z pracy temperatura skoczyła do 38 ale trwało to kilkanaście godzin i potem było ok.
Campanulla
14 marca 2021, 12:10To tak jak u syna, tez krótko.
Laurka1980
12 marca 2021, 19:27Dużo zdrowia życzę :)
Campanulla
14 marca 2021, 12:10Dziekuję !
Marynia1958
12 marca 2021, 18:56Komentarz został usunięty
Marynia1958
12 marca 2021, 18:56Mam nadzieję że wszystko jest ok?! Pozdrawiam
Campanulla
14 marca 2021, 12:11Juz jest dobrze Maryniu, dziekuje za troskę.
syrenkowa
12 marca 2021, 17:04Trzymam kciuki za Twoje zdrowie, dbaj o siebie, żeby na Wielkanoc ten Poznań wyszedł 😀