Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ciemność choć dzień.


Taka parafraza dziś mnie naszła. Rano o 7 świeciły się jeszcze latarnie, tak było ponuro. Z czasem niewiele się zmieniło, jest duszno, parno i 27 stopni. Cierpię, gdy wychodzę, dlatego też  robię to gdy muszę. Zakupy warzywno - owocowe na Hali Targowej, teraz obżeram się bobem.Dokończyliśmy dziś leczo, zrobiłam porządek w kosmetykach i w butach, przejrzałam przyprawy pod kątem dat, pranie udaje , że schnie. Odebrałam sukienkę od krawcowej poprawiaczki. Niby nic, a mokra jestem jak po kąpieli.  Na przyszły poniedziałek jesteśmy umówieni z projektantką Leroy Marlin, aby dopracować projekt łazienki. W sprawie Lizbony jestem coraz bliższa przełożenia na przyszły rok. Dzisiejsza noc była okropna, ja się po prostu męczę, zero spania, wstaję zmęczona. Marzę o lightowej pogodzie, ale to się nie ziści, niestety.  Do wyjazdu do Krakowa zostały 2 dni, powoli przygotowuję  dom na nasza nieobecność. Żal tylko roślin balkonowych, ale trudno, coś za coś. Ostatnio jadam sporo warzyw, owoce, pije dużo wody, organizm ma więc co wypocić.  Sypiam nago, ale to i tak za gorąco. Na jutro i na niedzielę będzie pieczony drób, jakoś inne mięso nie wchodzi nam.  O jagnięcinie czy baraninie można pomarzyć.  Zbliża się pora moich leków, muszę więc coś przegryźć, narazie!!!

  • Gacaz

    Gacaz

    10 lipca 2021, 12:46

    Kraków piękny. Spędziliśmy tam 2 dni w drodze do Hiszpanii.

    • Gacaz

      Gacaz

      10 lipca 2021, 12:47

      U nas chłodno, a po hiszpańskich nasze upały mniej straszne.

  • Marynia1958

    Marynia1958

    10 lipca 2021, 06:59

    Myslałaś o klimatyzacji? Nasz domek ma dobrą izolację,mamy chłodno.Za to szklarnia,znaczy roślinki coraz marniejsze....wietrzenie nie pomaga,panuje tu żar tropików....Miłego pobytu w Krakowie...