Początkowo chciałam ten dzień spędzić w domu, ale rozsądek kazał wyjść. Ciało domaga się ruchu i powietrza. Wprawdzie w mieszkaniu mam chłodno i właściwie cały czas otwarte okno, ale co innego poczuć wiatr na policzkach.Po śniadaniu ( grzanki , twaróg, pomidorki, jajko na miękko miód, kawa) wyszliśmy z jaskini. Na ulicach sporo ludzi, chociaż dziś w Gdyni żadnego marszu nie było. To dobrze, po co prowokować siły nieczyste? A działo się i tak dużo: składanie wieńców + orkiestra Marynarki Wojennej, śpiewy w muszli koncertowej, wystrzały z ORP Błyskawica, przejazd motocyklistów z flagami, luzackie stroje młodzieży na ulicach. Każdy świętował jak mu pasowało,i to jest właśnie demokracja i szacunek do święta. Na strony internetowe dot. marszu w Warszawie nie zaglądam, po co się denerwować? W drodze już do domu spotkaliśmy posłankę Barbarę Nowacką, rozmawiającą ze swoimi znajomymi. Przeprosiłam , pogratulowałam odwali, życzyłam wytrwałości. Jak to ładna kobieta jest! Jaki ma ciepły uśmiech! Od razu poczułam,że za kretynkę nikt mnie nie uzna! Co klasa, to klasa! 😛. Dziś na obiad barszcz ukraiński, bitki schabowe w sosie pieczarkowym, kapusta kiszona duszona z grzybami suszonymi, sok pomidorowy. Na deser sernik z malinami wypieku okolicznego cukiernika. Poświętowaliśmy więc i my. Co rano muszę rozciągać moje nogi, bo mięśnie gruszkowate nadal bolą. Po rozciąganiu jest ok. Za tydzień będziemy się szykować do wyjazdu do Ciechocinka. Aktualnie jestem na etapie rozmyślania , co zapakować. Wczoraj zabrałam się za prace "artystyczne", szkicowałam ołówkiem jakieś rośliny ( syn znów chwalił), mam poza tym ochotę na tusz i węgiel. Może to chwilowy kaprys? A co tam, mam prawo do takich!
Gacaz
11 listopada 2021, 20:19Brawo za spacer. Też podziwiam mądre i piękne kobiety. Wiadomości omijam szerokim łukiem, ale mąż słucha.