Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Grudzień ,


to miesiąc oczekiwania, przygotowań.  W moim przypadku to jeszcze urodziny męża i moje imieniny, oraz nasza kolejna rocznica ślubu. Będzie trochę tych uroczystości, ale odbędziemy je we dwoje lub w troje, gdy syn przyjedzie.  Dziś obudziłam sie o 4:30 i nijak nie szlo zasnąć. Wstałam, złożyłam pranie, które wyschło, wzięłam lekarstwa o wyznaczonej godzinie i wróciłam do łóżka. Było przed 6, ale pospałam jeszcze do 7. Potem szybko śniadanie i na zakupy do Lidla. Wymyśliłam sobie dziś grzanki z chutneyem, a wiem, że tam dostanę. I tak było, wprawdzie był tylko z fig, ale mam w domu konfiturę z czerwonej cebuli, to udało się połączyć. Po zakupach  w Lidlu jeszcze po pieczywo, po kapustę kiszoną, po kapary i kosmetyki. Dla wygody maseczkę miałam pod broda, bo to zdejmowanie i nakładanie denerwuje mnie okropnie.  Mąż wrócił z rehabilitacji, poszliśmy jeszcze na spacer w stronę morza, ale wiało mocno zimnym wiatrem, szybko zawróciliśmy. W drodze powrotnej kupiłam karmę dla ptaków do powieszenia na drzewach pod oknem.  Grzanki wyszły smaczne, na chutnej nałożyłam rukolę, na nią szynkę parmeńską. Grzanki poprzedzały zupę z czerwonej soczewicy, która stanowiła dziś posiłek główny.  Wróciłam do starych godzin posiłków i do dzielenia posiłków. Waga przez te kilka dni nowości poszybowała w górę, widocznie jedzenie wieczorem całego obiadu, to w moim przypadku nie jest dobre. Dziś już odnotowałam dobre zmiany na wadze.  Kapusta kiszona o tej porze roku to cudo żywieniowe, a jutro będzie u mnie z kopytkami. Udusiłam ją z grzybami suszonymi i kminkiem.  Powoli zdobię dom świątecznie. Dziś postawiliśmy świecznik adwentowy, wianek z szyszek i brzozowych gałązek opleciony zielonymi listkami , koniki na biegunach z piernika.  Mam zamiar lekko pomalować szyszki biała farbą i włożyć je do sporego kwadratowego wazonu szklanego wraz ze światełkami led.  Dziś po raz kolejny  zszokowana byłam cenami żywności. Kupuje teraz korzeniowe warzywa, bo najzdrowsze, ale owoce i reszta jest tak kosztowna, że naprawdę strach pomyśleć o ludziach żyjących skromnie z jednej emerytury. Wymyśliłam sobie prezent na gwiazdę , fotel uszak z podnóżkiem. Czytam bardzo dużo, niejednokrotnie bolą mnie lędźwie od siedzenia, może ten fotel ulży?

  • Kaliaaaaa

    Kaliaaaaa

    1 grudnia 2021, 19:58

    Jeśli zrozumiałam jaki model masz na myśli -to posiadam (Strandmon z Ikei) i bardzo chętnie w nim czytam. Moja mama też sobie kupiła , po testowaniu u mnie. Jest zadowolona. Wygodny jest na pewno , tylko wstać bywa trudno(tzn mi akurat nie, ale starszym osobom i owszem, mógłby być wyższy)

    • Campanulla

      Campanulla

      2 grudnia 2021, 13:10

      Jutro będę testować fotele.

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    1 grudnia 2021, 18:51

    Ja czytam w pozycji półleżącej lub leżącej (e-booki) i wtedy lędźwie nie są tak przeciążone jak podczas siedzenia. Jestem ciekawa tych polskich cen, w grudniu będziemy w kraju, to się sama przekonam, planuję nawet zachować paragony, żeby robić porównania z kolejnym rokiem.

    • Campanulla

      Campanulla

      2 grudnia 2021, 13:09

      Na moje kręgi szyjne pozycja leżąca do czytania byłaby lepsza, to wiem. Nie zawsze jednak można leżeć. Co oznacza dopisek(redaktor) przy twoim pseudo?

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      2 grudnia 2021, 14:02

      Redaktor oznacza, że piszę czasem dla Vitalii artykuły na ich bloga, na główną. Napisalam do tej pory 5. O shinrin-yoku pierwszy, drugi o kawie proffee, trzeci o tym, że wege nie jest wcale tak dobre dla klimatu, jak nam się probuje wmawiać, czwarty o nowych, bardzo kontrowersyjnych badaniach żywności o nazwie Food Compass, piąty o tym, dlaczego warto używać mięśni i dlaczego po 40. tce o te mięśnie kobiety powinny dbać szczególnie.

    • Campanulla

      Campanulla

      3 grudnia 2021, 16:42

      Rozumiem pani Redaktor.