Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powroty.


 Już jestem. Wypoczęta, wynudzona nawet, ale już chętna do kolejnej przygody.  Pogodę mięliśmy tragiczną, czyli upał nieziemski. Dla mnie to czas chowania się w cień, cierpienia  nocy bezsennych. Były i atrakcje, bo ponowna wizyta na zamku w Bytowie, gdzie znów dostałam ataku paniki przy schodach kręconych. Moja perswazja spowodowała, że wjechałam windą na 4 piętro, zeszłam na 3 i od dupy strony zwiedziłam to, co przy wchodzeniu nie wyszłoby. Pani przewodniczka/ muzealnik stwierdziła, że coraz więcej ludzi z takimi problemami.  Poczułam się od razu w grupie , a tam lepiej.  Kościół po ewangielicki, skromny, ale jakże piękne sklepienia ma, jak to wykonano precyzyjnie. Chwała "bohaterom" zza Buga, że nie zniszczyli, co było u nich normą. W Bytowie obiad zjedliśmy u Jasia Kowalskiego, tak się nazywa restauracja w starym spichlerzu, odnowiona pięknie, z zachowaniem uroku przedwojennego. Karmią tam super , ceny bardzo przystępne, w lokalu odbywają się koncerty jazzowe, więc ściany pełne fotografii znanych bardziej i tych mniej znanych. A restauracja  znajduje się w uliczce o pięknej nazwie  Zaułek Drozda. Kolejna atrakcja w powiecie bytowskim to Soszyce i najstarsza elektrownia wodna , na rzece Słupi. Byliśmy jedynymi zwiedzającymi, tym chętniej pan oprowadzający zajął się nami. To czwarte już pokolenie  obsługuje elektrownie, bo ona jest czynna, imponująca i ma ciekawą historię. Kto chce więcej, pora w drogę!. Kupiłam od pana suszone prawdziwki i podgrzybki, obie strony były więc zadowolone.  Stamtąd pojechaliśmy nad jezioro Jasień, do smażalni ryb. Ach, co to było! Najpierw wybór spośród złowionych o poranku ( ja okoń, mąż sandacz), potem jedzonko nad samym brzegiem, z widokiem rozkoszy. I jeszcze piękny rudy kot przyszedł do nas na obiad. Nasz przystanek nad Mauszem, w tzw. agroturystyce ( piszę tzw., bo to turystyka wiejska, a nie agro, bo tam nie ma żadnego gospodarstwa) także obfitował w atrakcje, chociażby codzienne pływanie w jeziorze. Moje kręgi szyjne dziękowały pięknym rozluźnieniem.  Przeczytałam 3 książki, leniuchowałam za dwoje, bo jedzenie gotowe przywiozłam z domu, było przyjemnie, ale  to był przesyt nicnierobienia.  Wróciliśmy z przyjemnością do domu. Najważniejsze, że kolano męża wróciło do normy. Od poniedziałku chodzę na rehabilitacje typu masaże manualne.  Rehabilitant , młody, pan Tomek, gniecie aż miło. I jak miałam kłopoty z podniesieniem prawej nogi, a mój chód  był coraz bardziej pokraczny, tak teraz idę sprężyście i dziarsko. Tak ocenił masażysta, który szedł za mną, gdy dziś kierowałam się na te zabiegi. Czekają  mnie jeszcze 3 dni tych rozkoszy.   Dziś wizytował mnie zaprzyjaźniony komputerowiec, bo internet odmówił mi  kontaktu. Operator wmawiał, że to po mojej stronie jakaś usterka, ale znajomy stwierdził, że to wina modemu. Bardzo, bardzo nie lubię, gdy jestem traktowana jak głupia blondi ( wszystkie blondynki przepraszam). Wczoraj popełniłam  warzywa pieczone  + surówkę z kapusty z koperkiem. Ach, jakie to smaczne. Zajadam się owocami, już są porzeczki, czerwone to moje ulubienice. We wtorek znów ruszamy, tym razem na zwiedzanie, w Polskę. Po naszym powrocie będę oczekiwać panicza, będę spełniać jego marzenia i oczekiwania jedzeniowe. Taka jest rola matki, a ja to lubię!
  • hanka10

    hanka10

    5 lipca 2022, 20:46

    No, no, wakacje pełną parą :)! Tydzień odpoczynku a potem znowu w trasę ! Macie kondycję :)!

    • Campanulla

      Campanulla

      6 lipca 2022, 19:30

      Planuję w lutym, marcu, teraz zbieram owoce!!!!

  • Marynia1958

    Marynia1958

    5 lipca 2022, 20:27

    ojjjej...co z czcionką....nie mogę się doczytać...

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      6 lipca 2022, 16:56

      Mi też taka wychodziła, sle jak edytowałam wpis - tak naprawdę nie edytując nic, tylko wciskając edytując, a potem raz jeszcze publikuj - czcionka robiła się większa. Czasami ten sposób dzialal za którymś tam razem. Głupie to, ale coś tu ewidentnie nie działa dobrze. Ja przeczytałam wszystko, ale oczy bolały, bo nie dość, że mala czcionk, to jeszcze ściana tekstu bez akapitów i odstępów.

    • Campanulla

      Campanulla

      6 lipca 2022, 19:32

      Faktycznie, coś sie poprzestawiało, bo pisze w normalnym wymiarze. Oj, ta Vitalia.