Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Leniwa sobota.


Rano na cmentarz, do moich. Tam teren bez drzew, więc susza wszystko niszczy. Szkoda kupować jakieś kwiaty, bo one nie wytrzymują. Potem zakupy w jednej z sieci, tym razem warzywne. Ogromna radość sprawiło mi bawienie się cenami, gdy zapłaciłam za zieloną paprykę 0,97 zł, za kilogram pomidorów 3,7zł itd. Nabrałam tych produktów full, bo to przecież lato i trzeba jeść warzywa!  Dziś na obiad tylko zupa krem z cukinii, która onegdaj nabyła za 3,5 dwie spore sztuki.Podałam z grzankami , posypane czarnym sezamem.  W Gdyni tłumy, na szczęście nie chodzimy aktualnie w stronę morza, bo tam aż gęsto. Nocami włóczą się ulicami , wydając z siebie odgłosy prymitywne. Chwila na balkonie, deszcz niestety wygania . Moje podwórko jest zielone, pełne drzew, nie pozwoliliśmy go zabetonować. Jest czym oddychać. W poniedziałek mamy zaplanowane kino, nowy film z Emma Thompson "Powodzenia, Leo Grande". Zwiastuny pozwalają przypuszczać, że będzie dobra zabawa.  Poza tym czekamy na panicza, który obiecał przyjazd w ostatnim tygodniu lipca. Trzeba omówić różne sprawy, przyda się jego obecność. Korzystam z akumaty nadal, kładę się bez ubrania, ciało początkowo reaguje  oporem, ale po chwili jest ok. Noce nadal upalne , nie dają spać. To nie dla mnie pogoda, tęsknię za latem z mojego dzieciństwa, z deszczem, temperatura ok. 21 stopni, z wiatrem, jak to nad morzem. W internecie pokazują zdjęcia z miejscowości wypoczynkowych nad morzem, tłumy to mało powiedziane.  Szwagier ma na szczęście kawał ogrodu, chowają się tam przed ludźmi, zakupy tylko o świcie. Niestety , to czas ich zarobku, ale raczej nie lubią tej formy zdobywania pieniędzy. Kiedyś tak wybrali. Znów się chmurzy, i tak cały dzień.  Ograniczyłam pieczywo, nie tęsknię za nim. Piję dużo wody, jadam owoce, które najbardziej lubię, czyli maliny, truskawki, borówki. Czekam na gruszki i jabłka. A poza tym trzeba pomyśleć o grzybach, pojechać, obaczyć czy coś jest. Chociażby dla spaceru po lesie. Przeczytałam w tygodniu 4 książki. 

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    24 lipca 2022, 08:37

    Nie ma grzybów niestety. Rok temu było zatrzęsienie kurek. Radość za każdą wyprawą do lasu. Prawdziwki też się dumnie prężyły. Teraz nic. Prawie codziennie jestem w lesie i widzę tylko jak brzozy żółcieją, od dawna deszczu nie było. Wczoraj popadalo aż 5 min. Nie chcę myśleć o klimacie, o miastowej betonozie, o upałach, bo wiesz sama czym takie myślenie się kończy. No ale może u Ciebie grzyby będą. Daj znać jsk coś upolujesz.

  • ducia

    ducia

    23 lipca 2022, 22:08

    A ja właśnie wracam z Gdańska, na jarmarku tłumy, ale np wczoraj było wyjątkowo pusto, pogawędziłem z panią z Mariackiej i sama stwierdziła ze wyjątkowo mało turystów, ceny zrobiły swoje, są po prostu koszmarnie wysokie i wcale nie idzie za tym lepszy standard niestety.

  • efka55

    efka55

    23 lipca 2022, 21:59

    Mieszkam praktycznie w lesie i jeśli na trawniku nie rosną grzyby to znaczy, że w lesie też nie ma. Ale to centrum kraju. Wyobrażam sobie te tłumy z okazji Jarmarku.

  • AgniAgniii

    AgniAgniii

    23 lipca 2022, 20:04

    Jak się robi taki krem z cukinii?Mam akurat dwie,a nigdy tego ani nie robiłam ani nie jadłam🙄

    • Campanulla

      Campanulla

      24 lipca 2022, 14:57

      Gotujesz je w kawałkach , ja dodaję jeszcze inne warzywa w minimalnej ilości. Potem blender , doprawic i gotowe.