Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Miałam nosa!


Tak chciałam wczoraj na grzyby i okazało się, że nos mnie nie zawiódł. Pogoda była przepiękna, iście jesienna, słonecznie, bez wiatru, ok. 12 stopni, ale  wcale nie chłodno. W lesie zero ludzi, a zbiory tym razem przepiękne.  Z tej okazji mam dziś na obiad rydze w śmietanie  do tagliatelle. Poza tym pełna suszarka ususzonych i garnek duszonych. Przez kilka dni grzyby będą królować na moim stole, bo mam zamiar ugotować zupę grzybową i zrobić kotlety ziemniaczane do sosu grzybowego. Zaczęłam robić zapasy w formie wekowania potraw. Z każdej zupy będzie słoik na kiedyś, leczo także, kapusta duszona , itp. Skrzynia na balkonie wypełnia się powoli zapasami, co cieszy.  Dziś zabrałam się za sprzątanie, przegląd szaf, szafek, itd, pozbywanie się rzeczy zbędnych czy przeterminowanych leków, przypraw.  Nie jadam słodyczy, dziś jeszcze nic, a będzie tylko daktyl świeży.  Moja waga drgnęła, codziennie zaliczam spadek ok, 100-200 gramów. Jestem mniej  wzdęta na brzuchu, mam więcej ochoty do pracy. Zrobiłam ostatnio krupnik, lubię tę zupę, taka typowo polska, tylko trzeba uważać z ilością kaszy, bo rośnie. Dziś pada cały dzień, a jeszcze wczoraj było tak przyjemnie.  W poniedziałek szczepienie p-ko grypie, to już była pora , bo sezon jesienny już mamy.  Obejrzałam w Netflix "Przypadkowego przechodnia", co za okrutny film! Jakoś tak ostatnio tego rodzaju filmu mi się trafiają.  Musze uzupełnić zapas świec, bo ostatnio wieczorami zapalamy 2 szt, dla klimatu. Jest wówczas przyjemniej i urokliwie w domu. 

  • Marynia1958

    Marynia1958

    29 września 2022, 05:59

    Chciałabym napisać nie jadam słodyczy.... ale niestety,jadam😁😁

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    28 września 2022, 16:50

    Brzmi jak sielankowy slow life 🙂 Też tak chcę!