Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Łapię oddech.


Chłodniej, deszczowo, ale oddycha się lżej. Moje zatoki uspokoiły się , jeszcze jakieś resztki po nocy, ale to już ulga w porównaniu z tym, co było. Nie ma rady, katar musi trwać 10 dni.  Dziś oba cmentarze, kwiaty ładnie się trzymają w taką aurę. Potem drobne zakupy spożywcze, nowa narzuta  na łóżko, jakieś poszewki pasujące, itp duperele. Na obiad byłam przygotowana od wczoraj, była pomidorowa, pulpety w sosie koperkowym , buraczki ( ja), marchewka ( mąż). No i owoce w postaci moreli i arbuza, w ilościach wielkości garści.  Zrezygnowałam z wycieczki do Hiszpanii, z powodu złego samopoczucia męża, który niestety coraz bardziej cierpi  z powodu kolana.  Aktualnie załatwiam sprawę zwrotu poniesionych kosztów, bo przezornie ubezpieczyłam wyjazd.  Potem jeszcze bujanie się z ubezpieczycielem, dostarczenie odpowiedniej dokumentacji medycznej, itp.  Cóż, widać opatrzność wyraźnie daje mi do zrozumienia, że nie mamy jechać. Przecież najpierw był Rodos, gdzie szaleją pożary. Cóż z tego , że wrześniowy termin, skoro tam same zgliszcza. Nie dziwię się , że Morze Śródziemne ma 38 stopni ciepła, że rekiny szukają pokarmu, że wybuchają pożary , ogarniając coraz większe przestrzenie.  My już zagranicy w tym roku mówimy pas.  Panicz będzie w poniedziałek, posłuchamy więc jak to jest w Australii, co tam zobaczył, jak jadał, jak ludzie i zwyczaje. No i zobaczymy się, przytulimy, coś smacznego zjemy. We wtorek byliśmy w kinie na  filmie "Pierwszy dzień mojego życia".  Arcydzieło to nie jest, oglądało się z zaciekawieniem, ale bez zachwytu. Z pewnością nie pójdę na Barbie, bo cukierkową tandetę oglądam  w tv, na szczęście rzadko, widzę na ulicach, niestety często. Mojemu rocznikowi udało się przeżyć bez Barbie, na szczęście. A poza tym w kinie nic ciekawego, repertuar wakacyjny.  Postawiłam więc na to, co znam, czyli na bibliotekę, gdzie udało się wypożyczyć  dwie pozycje w 3 tomach. Bardzo nie lubię czekać na kolejny tom powieści, gdy muszę sobie odtworzyć  historie z poprzednich. Kryminały porzucam na jakiś czas, mam ich przesyt. Postawiłam na literaturę łatwą, przyjemną i z reguły z happy endem.Właśnie dostałam maila od biura podróży, czyli zabawa w rezygnacje się zaczęła. 

  • jendraska

    jendraska

    27 lipca 2023, 17:00

    " Barbie" to nie bajka dla dziewczynek to film z przesłaniem. Warto zobaczyć...

    • Laurka1980

      Laurka1980

      30 lipca 2023, 08:59

      Często ludzie maja zdanie wyrobione na podstawie okładki, nie zaglądając do środka :) niestety.