Opaliłam się mimo chodem, chłopcy ( starszyzna) kąpali się w morzu, trochę grzybów było, spacery, rozmowy i śmiechy. Tak wyglądał nasz pobyt w Łebie, tym razem to naprawdę ostatni wyjazd w tym roku. Czwartkowy dzień poświęciliśmy na obżarstwo totalne, bo zaprosiliśmy rodzinę na obiad do Chaty Rybaka, a oni nas potem na deser gigant. Powalił mnie i pokonał, zjadłam połowę. Było sympatycznie i wesoło. Wspominaliśmy nasze młode lata, historie rodzinne, różne wydarzenia , które były inaczej pamiętane przez nas. Niestety ostatniego dnia , w piątek, przy nakładaniu spodni coś mi strzyknęło w okolicach lędźwi, boli do dziś. Smaruję. mąż wykonuje masaż radełkiem, naciera maścią, lekka poprawa. Zastanawiam się, czy to nie od siedzenia na piasku. Oby przeszło. Wczoraj, z powodu powrotu do pustej lodówki, była zupa krem z brokuła + ziemniaki okraszone boczkiem i cebulką. Dziś rozpuściłam moje pragnienie gotowania i zaszalałam. Rosół już gotowy, piersi kacze upieczone, szpinak uduszony, kurki usmażone, marchewka przygotowana, filety z piersi na grillowej patelni leżą. Mam z głowy obiad na dwa dni, nie muszę stać przy kuchni, zajmę się swoimi potrzebami. Znów porwały mnie książki opisujące okres międzywojenny i sama wojnę. Są także kryminały. Dziś pożyczał dla mnie mąż, wybrał jakieś słodkości. Okaże się , czy to się da czytać. Za miesiąc, prawie, będzie stan gotowości do zabiegu męża. Obym przeżyła ten czas w spokoju i bez stresów. A tymczasem, udaję się , w dziwnych bolesnych pląsach, do kuchni, na kawę.
DARMAA
1 października 2023, 22:56Rzeczywiście wrzesień był piękny - słoneczny i ciepły! Też gotuję na dwa dni żeby nie stać co dziennie przy garach!
Gacaz
30 września 2023, 23:17Wyjazd udany. Pogoda była piękna.
hanka10
30 września 2023, 17:08Wrzesień w tym roku nas rozpieszczał ☀️ miłe są takie spotkania z rodziną czy znajomymi :)!