Tak można określić stan pogody ostatnio. Dziś także leje, jest ponuro i nawet na chwilkę nie zerknęło słońce. Podobno tak już zostanie na jakiś czas. Cóż, listopad, kto kocha ma po pachy uciechy. Ja należę do tych co nie lubią i nie polubię. A jeszcze zima przed nami, kolejna zmora pogodowa. Patrzę za okno, szaro, nawet ptaki nie chcą latać, a psy wychodzić. Niedługo mąż idzie na zabieg, z tego powodu zaczęłam robić większe porządki, takie z myciem wszystkiego, co wysoko. Ja nie mogę, bo kręgi szyjne, a potem mąż nie będzie mógł. A ponieważ jestem perfekcjonistką, to schodzi trochę czasu, bo nie przepuszczam . Dziś wypróbowałam kupionego woka, zrobiłam boczniaki z fasolką zieloną, wstążkami marchwi i z makaronem ryżowym. Udało się, smakowało , a to było pierwszy raz. Oczywiście korzystałam z podpowiedzi internetowych, ale przeczytałam, zamknęłam telefon i poszłam na żywioł, mając w pamięci podstawę. Na szczęście mam w domu sos sojowy i sos rybny, chilli, czosnek itp. Powtórka będzie, może z kurczakiem? Zbliża się 1 listopad, to nie moja bajka. Wprawdzie cieszę się, że będzie spotkanie rodzinne, gorzej z cmentarzem, bo mokro, trzeba posprzątać opadłe liście, a grobów kilka jest. Wprawdzie jesteśmy na cmentarzach co 2-3 tygodnie, ale tym razem trzeba tak na dłużej postawić, zastanowić się, co i jak ma wyglądać. Panicz będzie w poniedziałek wieczorem, kolejna radość , bo z pewnością będą opowieści o ostatnim wyjeździe. Moja rana po zabiegu chirurgicznym goi się doskonale, niestety biodro boli coraz częściej. Ostatnio zadzwoniła do mnie koleżanka z liceum, kolejna namowa na spotkanie po latach. Nie mam ochoty, powiedziałam wprost, bo przecież mieszkamy w tym samym mieście, mamy wspólnych znajomych, a tu nagle po 50 latach zainteresowanie . Cóż, jakoś nie czuje tematu, bo te osoby z liceum nie funkcjonują w moim życiu od dawna. Co do mojej wagi, jest ok. jakoś ustabilizowało się, wieczorami jadam przed 18 i raczej warzywa lub jogurt, chodzę spać ok 22-23, wstaje o 7. Jest dobrze, na dodatek kawę pije ostatnio tylko czarną. Żołądek uspokoił się. O polityce tym razem zero, zbyt dużo moich myśli negatywnych jest kierowanych ku jeszcze trzymającym władzę.
barbra1976
27 października 2023, 19:25To źle masz. Ja zawsze lubiłam wszystkie miesiące i pogody.
barbra1976
27 października 2023, 20:03Jedzenie brzmi pięknie, robię zrzut ekranu.
barbra1976
27 października 2023, 20:06Dwa lata temu po tych wszystkich latach spotkałam się z koleżanką z podstawówki. Obie miałyśmy chęć. Strzał w dziesiątkę, nie mogłyśmy się nagadac. Nawet zaczęła ze mną morsowac, teraz też jesteśmy na zimę umówione. No ale do tańca trzeba dwojga ponoć 😉
rybka82
27 października 2023, 16:39A koło Warszawy dziś przepiękna pogoda! Prawdziwe babie lato!
Campanulla
27 października 2023, 16:51Zazdroszczę.