Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ulubione miejsce spacerowe.


To oczywiście bulwar nadmorski. Pamiętam czasy , gdy była jeszcze dzika plaża w tym miejscu, budowa była zapowiedzią atrakcji, a mój brat złamał rękę w stawie łokciowym zwiedzając tę budowę. Dziś byliśmy na bulwarze wchodząc tym razem od ul. Władysława IV, bo początek spacer to wzdłuż torów SKM. Wyszło znów 6 km, zmęczyłam się. Muszę koniecznie odwiedzić kardiologa. Aktualnie zaczytuje się w kryminałach Roberta Małeckiego i serii z Bernardem Grossem. Znów spotykam się z czymś, czego doznałam, tym razem to Mark Knopfler i jego koncert w Sopocie, przywoływanie znanych mi utworów. A z kolei podarowana mężowi na Gwiazdkę książka  "Rzym" Magdaleny Redlinskiej- Riedi przywołała postać św. Jacka Odrowąża, jak się okazuje, protoplasty autorki. Będąc w zeszłym roku w Krakowie zwiedziliśmy podziemia klasztoru Dominikanow, gdzie po raz pierwszy udostępniono skarby zakonu. Jedna z atrakcji był film o św. Jacku Odrowążu. Tak po prostu mam! Rosół z makaronem, curry z polędwiczkami indyczymi , surówka. Pogoda za oknem idzie w gorsza stronę, już lekkie zachmurzenie. Walczę z katarem, z opryszczką, nie lubię tych przypadłości. Biodro musiałam posmarować Diclozaja, bolało po spacerze. Jedna z płyt cd kupionych wczoraj to najpiękniejsze wykonania skrzypcowe. Jak się okazało Capella Gedanensis wykonywała, nagrano płytę w Sopocie, a zatem wsparlam lokalną działalność.  

  • Gacaz

    Gacaz

    24 marca 2024, 14:30

    Spacer nad morzem, pomarzyć mi się.

  • jendraska

    jendraska

    24 marca 2024, 12:34

    Mąż tyle km robi z tobą? Nie boli go już kolanko? Podziwiam:)