Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zmachana.


8km w nogach, w wysokiej temperaturze, ale warto było. Wprawdzie po powrocie musiałam się położyć na 15 minut, jednak moje serce było z pewnością zachwycone. Przed spacerem zrobiłam pranie i zakupy w Biedronce. Na szczęście to pranie, bo pogoda zmienia się na tę ciemniejsza stronę. Przygotowałam obiad ( kotlety mielone i fasolka zielona), pulpety w sosie koperkowym na jutro i wreszcie zrobiłam porzadn6 przegląd szafy. Rezultaty? Ogromną torba ubrań do oddania, reklamówka do śmietnika, buty znalazły swoje miejsce, "znalazlam" 4 pary letnich spodni, o jakichkolwiek zakupach zapominam. Sorry, chcę luźny biały t- shirt, to wszystko. Dwie rzeczy zaproponowałam koleżance, jutro pójdziemy do kina, wręczę jej przy okazji. Jeszcze trochę do przeglądu zostało. Ależ miałam jazdę z tymi zakupami. Na szczęście otrzeźwienie nadeszlo.

  • Gacaz

    Gacaz

    4 maja 2024, 20:43

    Mielone z fasolką. Bez węglowodanów? Ja nie potrafię. Segregacja ubrań też Co poszła sprawniej. Może na mnie też otrzeźwienie nadejdzie.