Poniedziałek pod kątem auta, któremu akumulator powiedział pa,pa. Wczoraj zakup nowego, znalezienie fachowca do montażu i drugiego , specjalisty od komputerowych ustawień. Wszystko wyjaśniło się pozytywnie ok.20, ale i tak zakup nowego samochodu jest postanowiony. Mąż zajmował się sprawami jw., ja zajęłam się domem. Wczoraj umyłam wszystkie podłogi, parapety, przesadziłam 3 kwiaty doniczkowe, ugotowałam jarzynową z młodej włoszczyzny, odkurzyłam, na obiad tagliatelle ze szparagami. To wszystko aby nie myśleć o aucie. Po południu wizyta u kardiologa, EKG ok. Skierowanie na Echo i próbę wysiłkową. Potem będzie wiadomo coś więcej. Dziś spacer już o 8:30, aby uniknąć upałów. Bardzo przyjemna bryza znad morza, pusty bulwar, ulice także. Przekwitają jaśminy i irysy, zatrzęsienie buczyny będzie w tym roku. Przydał by się deszcz. Wprawdzie teraz, o 16:52, zachmurzyło się i coś kropi, ale to za mało. Spacer to 5,5km i 8500 kroków. Na obiad jarzynowa, smażona kaszanka, ziemniaki z koperkiem i ogórek malosolny + kefir. Na deser borówki. Chwilę siedziałam na balkonie, teraz książka w środku. Zbliżają się wybory do PE, to oczywiste, że będziemy głosować. Nie rozumiem ludzi, którzy nie realizują przysługującego im prawa wyboru, a potem narzekają , psy wieszają na wybranych. Gdy idziesz człowieku np. do sklepu, to sam decydujesz co i czy kupić . To tego rodzaju wybór , ale ten 9 czerwca jest o wiele ważniejszy . Przeciez to wcale nie jest trudne, aby to pojąć.