a już kwitną lipy. Upojny mają zapach, uwielbiam go, w tym roku są obrzucone kwieciem, ale na Boga , jeszcze połowy czerwca nie ma! Rolnicy muszą pomyśleć o zmianach, bo okres wegetacji zmienił się . Dziś Chojnic nie było, mąż wieszczył deszcze, pojechaliśmy na oba cmentarze. Pora była , bo aura poczyniła spustoszenia. Zakupy w Lidlu po drodze, nowe lniane spodnie w innym sklepie, ot takie tam . Na obiad planowana była wizyta w Charzykowych, zmiana planów to zmiana lokalu. Wybraliśmy nowo otwarty w Gdyni, podający pasty. Rozczarowanie, bo: bruschetty jedliśmy osobno chociaż od razu zamówiliśmy dwie. To była zwykła kromka chleba przypieczona, z roztopionym serem i krążkami pomidora. Pierwszy raz jadłam taka wersję tej włoskiej przekąski, nie trafiła w mój smak. Mąż swoja dostal, gdy ja zjadlam. Tradycyjnie zamówiłam aglio' olio, znów rozczarowanie, bo nie poczułam tego co zawsze, czyli uderzenia mocy papryczki chilli i czosnku. To było raczej dla osób lubiących smak mocno neutralny. Męża pasta musiała być solidnie doprawiana, bo inaczej to makaron w sosie pomidorowym. Terminal nie dawał rady z zapłatą, powtórka czynności 4x to trochę za dużo. Byliśmy zniechęceni , wyszliśmy z postanowieniem bez powrotu. Poza tym biblioteka, tu także rozczarowanie. Wzięłam książkę z półki "nowosci" i poszłam po inne pozycje. Po 10 minutach podeszłam do mnie p. Bibliotekarka, że przed chwilą ktoś internetowo zamówił te książkę i mam ją oddać. Zdarzyło mi się to po raz 4 i nie było to przyjemne. Ze złości poszłam do innej biblioteki po książki. Mąż zrobił leczo na jutro, ale pomidory nie mają jeszcze smaku i soku, muszę jutro dodać może przecier. Ochłodziło się, jest 17 stopni, niech takbedzie kilka dni, co tam.
emka111
7 czerwca 2024, 10:10moj ulubiony zapach. Obok jasminu - oba maja u mnie miano zapachu Szczescia. Popludniiowego slonac, gdy upal sklania juz kark przed wieczorem, nasyconego swiatla, beztroski, wkacji i miodu... pachna wszedzie - na Podlasiu, nad morzem i w Warszawce... ale chyba tylko w PL. Jako jeszcze czynna r.pr. sledze Twoje wpisy z zainteresowaniem i mysle ze moj odpoczynek zawodowy bedzie (mam nadzieje) wygladal podobnie. Zdrowe jedzenie i mnostwo spacerow, w tym te miedzy Gdynia a Gdanskiem, bo jestem Sopocianka in spe. Jak nie w biurze, to w Sopocie
Campanulla
7 czerwca 2024, 15:17Aaa, witaj koleżanko zawodowa. Przyznam, ze emerytura po latach zawodu r.pr. to sama przyjemnosc.Slowa pustka nie poznałam, chociaż jestem w stanie zadowolenia 8 lat. Polecam z całego serca.
sachel
7 czerwca 2024, 08:56Blisko mojego domu jest taka jeszcze mocno przedwojenna ulica obsadzona z obu stron lipami. Kilka dni temu przechodziłam tamtędy i faktycznie pachniało kwitnącymi lipami. Przecież jeszcze połowy czerwca nie ma. Niefajna sytuacja i w restauracji i w bibliotece.
barbra1976
6 czerwca 2024, 22:09Zapach lip to cud świata. I smak też.
tara55
6 czerwca 2024, 17:49Ale wtopa z tym lokalem.!!! Napisz na priv jego nazwę jak możesz. Myślę, że w bibliotece Ty miałaś pierwszeństwo. Też wnerwiłabym się.! Spokojnego wieczoru. 🌼