Siedzę na balkonie, piję kawę, wsłuchuję się w otaczające mnie odgłosy. Na olbrzymim drzewie obok, nie wiem co za, znajduje się gawroni dom. Młode już latają, wydając śmieszne popiskiwania. Jeden zawieruszył się na innym drzewie, rozpaczliwie wołał rodziców. Drzewo będące ich domem jest gęste, na szczęście, bo krwiożercze mewy osiadły z kolei na dachach, polują na inne ptaki. Nie raz byłam świadkiem takiej tragedii. Podobno przyroda sama wie, co dla niej dobre, ale był to widok nieprzyjemny. Film" Ptaki" od razu przychodzi namyśl.Wszędobylskie wroble są podobno okno seksohologicznym gatunkiem. Tak twierdzi prof. Kruszewicz, a ja mu wierzę. Zamykam oczy ,lekko usypia mnie monotonny odgłos ulicy. Nagle słychać syreny straży pożarnej, jada do kolejnej akcji. Rozmowy sąsiadów, zapachy, bo to pora obiadowa, szczekanie psów, śmiechy dzieci, nawoływania rodziców. Życie się toczy. Dziś 6km i 9000 kroków. Chodzimy ostrożnie, bo drugie kolano męża atakuje bólem. Bulwar zaliczony, książki zwrócone do biblioteki, zakupy zrealizowane. Na obiad musiałam coś wykombinować, bo smętne resztki zostały. Zrobiłam zupę krem że świeżych pomidorów, dla mnie, mąż dokończył wczorajszą tajska. Kopytka w ilości 10szt. Podsmażyłam z drób o pokrojoną kiełbasa, zalałam 2 rozbeltanymi jajkami że śmietaną, doprawiłam na ostro i wyszedł smaczny omlet. Do tego fasolka zielona + kefir. Było smaczne. Być może to monotonne życie, ale pozwala na hwile refleksji, na zajęcie się swoimi sprawami. Nie jesteśmy młodymi ludźmi, którym w głowie ciągle nowe wyzwania, spotkania, zabawy. To mamy już za sobą, a było ciekawie, zapewniam.
sachel
16 lipca 2024, 07:26U nas zawsze wrzask, gdy do gniazd zbliżają się sroki lub kot. Prawdziwa ptasia straż się pojawia. Dziś ma być bardzo upalnie. Trzymaj się :)
tara55
15 lipca 2024, 20:08Na kolację też miałam fasolkę szparagową zieloną z masełkiem. :)