Nie pamiętam od ilu lat zaczęłam czytać, ale robiłam to zawsze. W szkole podstawowej to były Muminki, potem lektury młodzieżowe Bahdaja, Tomki, Winnetou, Coopera książki. Był czas książek ibero amerykańskich, ale to już na studiach, gdy poznałam męża. Potem Dostojewski z Idiota i Zbrodnia i Kara. Zbiór książek literatury węgierskiej z Anatema na czele.Byly i wiersze oraz biografie, Poswiatowskiej, Galczynskiego, Pawlikowskiej -Jasnorzewskiej. Fascynacja seria Królowie Przeklęci Morisa Druon, seria o Medicusie Noah Gordona. Czytałam w SKM, jedzącą kolacje, w nocy przy odgrzanym talerzu rosołu . Praca zawodowa zmusiła do czytania innej lektury, ale wówczas posiadłam umiejętność szybkiego czytania, co okazało się przydatne wiele razy. Dziś byłam w bibliotece,znów zachowałam się jak narkomanka, bo pożyczyłam 3 kolejne pozycje, mając 4 z innej biblioteki. Uwielbiam taki stan!
Użytkownik4142057
22 września 2024, 10:14Książka jest zawsze lepsza niż film no chyba, że film nie był na podstawie książki. Zamierzam właśnie kupić pierwszy tom " Outlander" Diany Gabaldon po obejrzeniu 6 serii na netlflixie
hanka10
21 września 2024, 19:28Moja pierwsza książka to dzieci z Bullerbyn . Tak często ha czytałam, że początek znałam na pamięć
Gacaz
21 września 2024, 15:44Moja pierwsza książka: Jak wrona nauczyła Wojtka mówić ,,r". Miałam 4 lata. I tak mi zostało. Dzień bez książki, dzień stracony.