Dzisiaj kupiłam sobie chleb z piekarni Genial (razowy ze słonecznikiem) i nie przesadzę kiedy napiszę, że jest po prostu genialny! Niestety... moja dieta przez to ucierpiała, bo zjadłam chyba z 5 kawałków (jak nie 6). Na szczęście wybieram się zaraz na spinning, potem mam dodatkowe zajęcia i mam nadzieję już nic więcej nie zjeść....
Waga się ruszyła, chociaż nieznacznie. Cały czas podejrzewam, że mam krzywą podłogę, ale pewnie tylko mi się wydaje;)
Do mierzenia pozostało jeszcze sporo czasu (ponad dwa tygodnie), ale znając siebie pewnie dokonam pomiaru za tydzień...
Teraz umieram. Sałatka grecka i ten chleb doprowadziły do tego, że mam ochotę tylko leżeć... ale mus to mus- tłuszczyk musi się spalać, a z nim kalorie które dzisiaj chłonęłam;]