Wczorajszy dzień był bez zarzutu: 5 posiłków, ponad 1,5 litra wypitej wody i 1,5 godziny ćwiczeń:) Kupiłam także therm line II (nie mogłam się zdecydować który wybrać, ale po przeczytaniu kilkunastu opinii w Internecie doszłam do wniosku, że therm line II będzie najlepszy...).
Wczoraj miałam także okazję "ćwiczyć" na urządzeniu o nazwie Bodyroll- jeśli któraś z Vitalijek nie próbowała jeszcze to gorąco zachęcam- naprawdę super sprawa!
Tymczasem na śniadanko zjadłam 2 kromki chleba (oczywiście pełnoziarnistego) z twarogiem i żurawiną, a na II planuję kefir 0%. Co do obiadu to znowu brak pomysłu... chyba zrobię sobie jajecznicę, bo jakoś nie chce mi się ostatnio gotować (wszystko przez popsuty blender, który jak pisałam- wylądował w koszu), chociaż chodzi za mną krem brokułowy...:)
Poza tym niestety mam @, a do tego jest brzydka pogoda:( Zaliczyłam póki co 8 minut legs, żeby się trochę rozruszać na dobry początek dnia:)
JustynaBrave
12 kwietnia 2011, 20:10miałam okazji tego urządzonka przetestować, ale słyszałam, że niezłe! :) widzę się sprawdza ;)