Cześć Dziewczyny:)
Dzisiaj dzień.. lekko na luzie... Wczoraj wieczorem po powrocie dosłownie rzuciłam się na bułki wielozbożowe, które zjadłam z wyrzutami sumienia z dżemem... o 22.00
śniadanie 9.30 grahamka z serem gouda light + pomidor + babeczka z jabłkiem+ kawa z mlekiem
II śniadanie 13.30 pół jogurtu pitnego
obiad 16.00 kurczak na ostro+ryż+surówka (połowa normalnej porcji) + zupa krewetkowa z makaronem ryżowym (mała porcja)
podwieczorek 17.30 nektarynka
i... tylko zjadłam nektarynkę i wylądowałam w toalecie. Nie wiem czy to wczorajsze bułki na dobranoc, czy dzisiejszy obiad w chińskiej knajpie (swoją drogą pyszne było)
kolacja 19.00 jajko na twardo + pół grahamki z serkiem i pomidorem
Rano byłam też u lekarza. Waga pokazała 73,5kg! powinnam jeszcze się zmierzyć, ale to może w przyszłym tygodniu...
Przez kolejne dni nie będę pisać, bo wyjeżdżam do znajomych i wracam dopiero w niedzielę... Trochę się stresuję, bo mam dostać okres, a wtedy po prostu jestem wyłączona z życia... O dietę się aż tak bardzo nie martwię: napisałam im sms'a, że się odchudzam i nic absolutnie nic kalorycznego nie będę jeść:)
Czy się uda? Napiszę Wam w niedzielę:)
marnosc
18 września 2013, 20:14Trzymam kciuki za dietę u znajomych ;)