Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pozytywnie.




Rano na wadze 50,6 kg. 0,2 kg w ciągu tygodnia haha to jakiś żart -.-
Ale ogólnie jest pozytywnie
Z akademikiem załatwione i bedzie za 150 a nie jakis głupi apartament (no dobra chciałabym go...) za 235 o.O
Doszedł dziś mój olej kokosowy, będę się dzisiaj "olejować" i podbuduję moje nieszczęsne włosy. Dziś już 12 września....mam dokładnie miesiąc na moją metamorfozę.
Chciałam iść na zabieg mikrodermabrazji ,ale w sumie za dużo z tym załatwiania (nigdzie nie ma w poblizu) & trochę się boję ,wiec będę robić mikrodermabrazję domową  i po paru razach powinno być coraz ładniej na buzi ;P

Bilans:
owsianka (płatki,banan,pare łyżek serka wiejskiego) - 350 kcal
4 małe kromeczki chleba z szynką i ogórkiem - 300 kcal
racuchy z jabłkami (dwa jajka,jabłko,3 łyzki mąki,ser.wiejski)- 460 kcal
rybka,kasza gryczana,surówka - 320 kcal
łyżka siemia lnianego - 50 kcal
Razem ok: 1500 kcal (dużo kawy+mleko)

Aktywność:
Bieg, jakieś 35 minut

Jutro znów do pracy i tak do środy po 8 h.....od 11 do 19:30....najgorsze zmiany jakie mogą być -.- ale to tylko 6 ostatnich dni ,a potem błogie lenistwooo :D no dobra nie takie lenistwo ,bo mnóstwo rzeczy musze pozałatwiać & codziennie ćwiczenia & cała gramatyka z niemca i ang do powtórki. EHH :(
A tak bym chciała wyglądać w spodniach w pazdzierniku (nie mówie o zestawach bo nie wszystkie fajne, ale o tym jak na niej spodnie lezą) :




Jajćććć jakie piękne długie nogi :(( też takie chce a nie moje baleronki (dzisiaj ubrałam stare jeansy i wygladałam jak kaczuszka...)


Edit: jednak nie poszłam biegać tylko zrobiłam z 50 brzuszków....i zjadłam kolejna kolacje :jajko, szynka, poł pomidora, kromka chleba -.- wrr....jakies 1650 kcal...no spoko ,ale prawie zero ćwiczeń.


  • candy.lady

    candy.lady

    13 września 2013, 10:05

    Rzeczywiście świetne nogi, napewno będziesz takie miała :) Cieszę się że udało ci się załatwić pokój :)

  • montignaczka

    montignaczka

    13 września 2013, 08:54

    te włosy to podejrzewam, ze chcesz natłuścić tym olejem, czy co? bardzo dobre jest też masło shea, a chyba taniej wychodzi, za kilogram 160 zł, a kosteczka 100 g wystarcza na bardzo długo :)

  • spelnioneMarzenie

    spelnioneMarzenie

    13 września 2013, 06:25

    cudowna waga :) jakbys miala ochote to napisz jak dlugo mieszkasz w Niemczech i jak z jezykiem i jak wogole tam jest, co trzeba wiedziec jakby chcialo sie tam mieszkac, jakies wady i zalety i ogolnie co chcialabys powiedziec na ten temat ;-) bylabym ci bardzo wdzieczna za informacje; jakos zawsze Niemcy mnie ciekawily i przyciagaly :))

  • rousseau

    rousseau

    12 września 2013, 19:58

    Twoje nogi są mega szczupłe, sama chciałabym mieć takie ;) ale warto pamiętać też o pewnych ograniczeniach budowy ciała i nie dążyć uparcie do sylwetki ze zdjęć innych osób - nie zmienimy się przecież w kogoś innego. za to możemy stać się najlepszą wersją siebie :) chude sylwetki nie są zbyt piękne, chociaż takimi jesteśmy bombardowani przez media - niestety tak się wykształcają pewne wzorce, zupełnie bez względu na to co tak naprawdę jest ładne i estetyczne. zresztą wystarczy spojrzeć na modę - ja nigdy nie zrozumiem idei kaloszy i koszul/swetrów z długim tyłem, dla mnie to ubraniowy koszmarek :D po pierwsze - trzeba zaakceptować siebie. pokochać swoje ciało, mimo jego mankamentów, a może właśnie przez wzgląd na nie. to nie jest łatwe, bo trzeba zmienić nastawienie - bez tego ani rusz. popracować nad zaburzeniami postrzegania samej siebie - w tym zdjęciu http://www.maratoninspiracji.pl/sites/default/files/galeria/4.jpg jest bardzo dużo smutnej prawdy, którą zresztą widzę też trochę po sobie, mimo że staram się z tym walczyć - choć ciało się zmienia, lecą centymetry i kilogramy, mentalnie dalej pozostajemy przy starej wadze i sylwetce, i widzimy w lustrze zupełnie co innego niż to, co, patrząc na nas, oglądają inni. ja wyzbyłam się większości kompleksów dzięki kochającemu partnerowi - bo wiem, że dla niego byłam śliczna i seksowna zarówno przy 65kg, jak i przy obecnej wadze. nie przyszłoby mu do głowy rozliczać mnie z jakichś pojedynczych centymetrów tu czy tam, bo to facet - a oni na wszystko patrzą, jakby to ująć, kompleksowo :) wyglądasz dobrze, to wyglądasz dobrze - a nie 'wyglądasz dobrze, ale masz za grube x/y/z'. ja się czuję dobrze w swoim ciele przede wszystkim dlatego, że wiem, że to co robię, robię dla siebie. praca przy doskonaleniu sylwetki sprawia mi radość, bo ta z trudem zdobyta satysfakcja z każdego, najmniejszego efektu to coś, czego nikt mi nie odbierze, to potwierdzenie tego, że jeśli chcę - mogę wszystko, że tak po prostu, po ludzku - potrafię. i pogodziłam się z tym, że w biuście nie będę miała osławionych 90cm, a tyłek do najmniejszych nie należy. pracuję z tym, co mam, z danym od bozi warsztatem. i każdy krok w przód, każdy trening to dla mnie kolejny sukces - bo dałam radę. a jak dałam radę dzisiaj, to jutro też. i w następne dni. po każdym wysiłku powtarzam sobie w głowie, że jestem z siebie dumna. nie, że 'no, nieźle, ale mogłam zrobić więcej', albo 'gdybym nie zjadła tych ciasteczek, to byłoby lepiej'. zbyt wielki rygor i perfekcjonizm potrafi zniweczyć każdą motywację. a tu trzeba po prostu siebie pochwalić za odwalenie kolejnego kawałka dobrej roboty :) powodzenia, kochana - świetnie wymodelowałaś swoje ciało - teraz pora na psychikę :)