Witajcie!
Wracam do Was, po raz kolejny. Tym razem, po ... prawie rocznej przerwie. W tym czasie waga wahała się, ale 70 kg nie przekroczyła - przynajmniej mi o tym nie wiadomo. Bieganie porzuciłam. Póki co, ze względów zdrowotnych wyłącznie spacery, może z czasem pozwolę sobie i jeśli lekarz się zgodzi - bieganie i rower (ten niestety też stoi i się kurzy z wyżej wymienionych powodów).
Waga z dzisiaj 67,7 kg - dawno taką widziałam, oj dawno... Ale wiele rzeczy się na to składa: spacery - średnio 5 km dziennie, inne żywienie (o tym napiszę wkrótce, bo sama muszę się z tym ułożyć), leki (o tym też wkrótce, bo temat jest ciężki dla mnie samej i wyszedł zupełnie przypadkowo; być może i o tym kiedyś napiszę).
Samopoczucie - w porządku, nie mogę narzekać - w końcu wiosna za oknem.
Widzę, że u Was się dzieje, że walczycie. Szczególnie podziwiam Kamila914 za zapał, nieustające zmotywowanie i radzenie sobie z obowiązkami, za powrót do formy :) Przy okazji ją pozdrawiam, bo ma mnie w znajomych z tego, co wiem.
Kończę, nie obiecuję nic, bo nie wiem kiedy natchnie mnie kolejny raz.
P.S. Mam pewien pomysł, żeby dzielić się z Wami różnymi, fajnymi produktami i pisać co o nich myślę osobiście oraz jakie mają właściwości - oczywiście są to zdrowe produkty, które nas wspomogą w walce z przeciwnościami (chciałoby się rzec losu). Co Wy na to?