Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzien 4, 5 i 6


Praca mnie pochłonęła, więc nie miałam za wiele czasu na relacjonowanie postępów. Dzisiaj szósty dzień diety, a to okropne uczucie "zjadłabym coś niezdrowego" mija, wieczorny apetyt zabijam ćwiczeniami. 

Dostałam z powrotem mój rowerek treningowy i sobie na nim pedałuję przynajmniej godzinę dziennie. Z dietą jest dobrze. No ale niestety-stety wczoraj byłam na imprezie i trochę wypiłam. Ale ciekawość mnie zeżarła i się nawet zważyłam, chociaz obiecałam to robić co tydzień. Powiem, że jest dobrze. Ale pasek zaktualizuję w piątek, żeby nie zapeszyć, bo może to odwodnienie spowodowane lekkim porannym kacem. Jestem z siebie dumna, a wizja szczupłego lata jest naprawdę cudowna!

Myślę nad robieniem raz w tygodniu cheat meal... Próbował ktoś, to w czymkolwiek pomaga? W moim przypadku pewnie padłoby na jakiegoś kebaba lub inny fast food, bo chyba za tym tęsknię najmocniej.

  • Gabka1991

    Gabka1991

    6 stycznia 2016, 16:52

    Z każdeg postępu należy być dumnym! One napędzają do kolejnych starań :)

  • angelisia69

    angelisia69

    6 stycznia 2016, 14:41

    i powinnas byc dumna skoro tak swietnie sobie radzisz.Cheat meal jak najbardziej,pomaga wytrwac na diecie i podkreca metabolizm,nawet lepszy 1 w tyg niz cheat day raz na miesiac.Powodzonka

    • Caslin

      Caslin

      6 stycznia 2016, 14:46

      Dzięki, zastosuję się więc do porady :D Piątkowe cheat meals - o ile osiągnę cel na dany tydzień - brzmią bardzo dobrze.