Od jakiegoś czasu się zastanawiam nad znaczeniem tych słów... może nie tyle nad znaczeniem bo to mogę sobie spokojnie w słowniku sprawdzić i pewnie znajdę tam niezłe wypociny. Myślę tutaj o pewnego rodzaju ramach... co wyznacza, co jest dowodem na to, że kobieta jest kobieca, pociągająca, atrakcyjna, sexy...
Chyba nie powiecie mi, że sprawa rozchodzi się jedynie o wagę? Ubrania? A może zachowanie?
Tak, sądzę, że jak w większości przypadków i tutaj sekret tkwi w naszej głowie... w naszym zachowaniu, w postrzeganiu własnego ciała i osoby generalnie...
Cóż wychodzi na to, że po takim wniosku, dieta u mnie to za mało... trzeba zmienić sposób myślenia... a to jest o wiele trudniejsze...