Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
fotomenu przyszłej mamy


Postanowiłam pokazać Wam moje przykładowe menu. Nie jest ono takie samo każdego dnia, a akurat trafił się  dzień mało mięsny ;)

Śniadanie: owsianka z orzechami nerkowca, migdałami i figami(wszystko zatonęło)

Lunch: bułka wieloziarnista z serkiem kozim, pasztetem sojowym i papryką

Przekąska: „bigos” z kiszonej kapusty i chudego mięsa

Przekąska: serek homogenizowany, arbuz

Obiadokolacja: ryż z cieciorką (osobiście gotowany przez mężusia)

W międzyczasie jeszcze wypiłam kawę z mlekiem 1,5% bez laktozy i ok 3l wody.

Do tego obowiązkowe tabletki: euthyrox 75 wcześnie rano, 1x kwas foliowy 5mg, i 2x szelazo

Na dworze upał, ale o 7 zaliczyłyśmy 4km wycieczkę do sklepu ;)

 

Wczoraj zaktualizowałam swoją listę rzeczy które jeszcze musimy kupić. W sumie nie powinnam wydać więcej niż 1000zł, nie licząc oczywiście wizyt lekarskich i badań. Całkiem nieźle biorąc pod uwagę fakt, że połowę rzeczy z listy już mamy…w tym wózek i łóżeczko. Została w sumie część apteczna, jakieś nieliczne ubranka i rzeczy dla mnie.

Zrobiłam też listę tego co powinnam ze sobą zabrać do szpitala.

Pogodziłam się z faktem ,że ciążę zakończę prawdopodobnie 20kg na plusie, ale już mam plan jak się tego pozbyć ;) Teraz nie pozostaje nam  nic innego, tylko czekać do świąt na rozwiązanie ;D

  • LisekDzikusek

    LisekDzikusek

    20 sierpnia 2018, 22:37

    Ja biorę letrox, ale w tej samej dawce. Nie boisz się soi przy chorej tarczycy? Podobno powinno się jej unikać.

    • Catherine45

      Catherine45

      21 sierpnia 2018, 07:18

      bez przesady, jem ją w małych ilościach. Teoretycznie nie powinno się tez jeść nabiału, glutenu i masy innych rzeczy ;/ Po za tym liczę na to, że po ciąży problemy z tarczycą mnie opuszczą

    • LisekDzikusek

      LisekDzikusek

      21 sierpnia 2018, 08:51

      Aa czyli Twoje problemy są związane z ciąża. Moje niestety z Hashimoto.

    • Catherine45

      Catherine45

      21 sierpnia 2018, 09:17

      tak ;) u mnie problemy z tarczycą pojawiły się już na początku ciąży. Nie przekroczyłam górnego zakresu, ale trzeba było interweniować ;) dlatego mam nadzieję, że po ciąży wszystko wróci do normy... oby :)