...bo nie bardzo jest co pokazywać. Troszkę mi się popłynęło wczoraj, ale w sumie wiedziałam, że tak będzie. Zawsze gdy przychodzimy razem z Moim do rodziców to mama nas spija piwem :D Mój jeszcze trochę skrępowany a do tego nieśmiały i żeby się rozkręcić i włączyć do rozmowy to tego piwa potrzebuje. No to mama zaserwowała, a potem donosiła i donosiła i... w sumie 4 piwa wypiłam :P Najgorzej, że jak wypiję piwo to nie jestem głodna i zjadłam wczoraj tylko śniadanie i obiad i razem z piwem nie przekroczyłam 1900 kcal. Dziś w pracy leczę lekkiego kaca (tak lekkiego, że zastanawiam się czy go w ogóle mam), ale poza tym większych szkód chyba ta rozpusta nie poczyniła. Jakimś cudem udało mi się nie odwodnić - spodziewałam się takiego obrotu spraw więc zważyłam się i wczoraj i dziś, w obu przypadkach waga była taka sama. Trening wczoraj odpuściłam, jedynym moim ruchem były dwa spacery, po 3 km i 1,5 km, razem 4,5 km więc chyba nie jest źle.
Mam nadzieję, że do wyjścia z pracy zregeneruję się pełnowartościowym jedzonkiem i gdy wrócę do domu to będę pełna energii i gotowa na trening. Dziś w planach tradycyjnie Skalpel, ale mam zamiar wypróbować też coś nowego. Podpatrzyłam u NowaJaPoPorodzie wyzwanie, w którym wspomniane są niejakie boczki Tiffany. Brzmiało ciekawie, więc spytałam wujka Googla o co chodzi i bardzo mi się spodobało to, co zobaczyłam. Więc dziś jako dodatek do Skalpela potrzęsę troszkę pupą (Mój będzie wniebowzięty) :D
Na koniec bardzo dziękuję za wszystkie rady dotyczące biegania - szczególnie dziękuję Dusiaczkowej, ten plan, który mi podesłałaś jest idealny, będę się go trzymać. Pod koniec września jadę z rodzinką w Bieszczady, więc żeby nie przerywać w połowie, zacznę po powrocie. A na wyjazd Endomondo już przygotowane - mam zamiar śledzić te miliony kalorii spalone przy wchodzeniu pod górę :D
Lecę spróbować poczytać co tam u Was, kochane, chociaż czy się uda to nie wiem. Mój szef wrócił i muszę się tajniaczyć z Vitalią, a i pracy trochę czeka... Ale ja nie dam rady? Ja?
KochamBrodacza
28 sierpnia 2017, 15:20Najważniejsze że pobyt u rodziców udany :) Powodzenia w treningu! :)
roogirl
28 sierpnia 2017, 14:46Hehe witaj w klubie tych co wczoraj popłynęli :)
Cathwyllt
28 sierpnia 2017, 14:54No tak sobie właśnie myślałam, że niedziela, to może nie ja jedna ;D
theSnorkMaiden
28 sierpnia 2017, 10:10A to mama! Zeby tak rozpijac hahaha.... te boczki to tak niepozorniw wygladaja jak jakies niewinne podrygi ale jakiw po tym sa zakwasy. Tiffany wogole ma super cwiczenia;)
Cathwyllt
28 sierpnia 2017, 10:45No właśnie czytałam, że tak się niby kołysze tylko ale na następny dzień zonk, bo z łózka nie można wstać :D Mam wrażenie, że taki wycisk dla mięśni dobrze mi zrobi, może znikną wyrzuty sumienia, że wczoraj odpuściłam trening.
theSnorkMaiden
28 sierpnia 2017, 10:49Sama sie przekonasz zabolą Cie miesnie o istnieniu ktorych do tej pory niemialas pojecia:))