Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 5,6,7/50 - weekendowe zaległości i ważenie


Witam Was kochane! Piękny dzień dziś, jedyny, który w tym tygodniu spędzę w pracy :D Mam dla Was zaległe jadłospisy z trzech ostatnich dni. Weekend miałam nieco rozwalony, bo Mojego ściągnęli na niespodziewaną nockę z soboty na niedzielę, więc w sobotę po obiedzie wyszłam z domu i poszłam do rodziców, a wróciłam dopiero o 15 w niedzielę, bo raz, że nie chciałam sama po nocach siedzieć, a dwa, że nie chciałam Mojemu przeszkadzać w odsypianiu w niedzielę. No i czasu na Vitalię nie starczyło. Ale nie martwcie się, pilnowałam i diety i ćwiczeń - może poza wczorajszym dniem, bo wieczorem mieliśmy niefajną sytuację i zdecydowaliśmy, że dodatkowe piwo się przyda na odreagowanie. Więc kalorii z alko było co nie miara. Być może część z Was pamięta jak na jesień pisałam, że idziemy do sądu z Tauronem, bo ten zażądał od Mojego zwrotu długu, który zrobiła jego matka. No i tę sprawę w sądzie wygraliśmy, ale długi rodziców Mojego ciągną się za nami jak smród za żulem. W niedzielę Mój pokazał mi pismo, w którym miasto domaga się zwrotu kwoty, którą ja zarabiam w rok za nielegalne zajmowanie lokalu. Lokalu, który zajmują rodzice Mojego. I znowu my musimy pisać pisma i nie wiadomo czy nie łazić po sądach, żeby udowadniać, że Mój nie ma z tym lokalem nic wspólnego, bo zameldowany zawsze był gdzie indziej a od dwóch lat ponad mieszka ze mną na drugim końcu miasta. No ręce opadają. I stąd właśnie były nadprogramowe piwa. Bo ten kraj i jego urzędnicy na trzeźwo nie przechodzą :/

Ale do diabła z urzędnikami. Dziś dzień ważenia, i to jest istotna informacja. Rano na wadze pokazało się 66,4 kg, czyli spadek zaledwie o 0,1 kg przez tydzień. Słuchajcie, ja nie wiem o co chodzi. Dietę trzymam, piwo ograniczyłam tylko do weekendów, ćwiczę jak nigdy w życiu i przez tydzień schodzi 0,1 kg? No coś to nie halo. Ale spoko, miał być 50-dniowy program naprawczy, a minęło zaledwie 7 dni, więc nie zamierzam panikować. Do końca tygodnia nie pracuję, to się mogę skupić na odchudzaniu i treningach, przycisnę jeszcze mocniej. A póki co prezentuję Wam moje zaległe menu:

Piątek

Śniadanie: serek wiejski z pomidorem i mieszanką płatków owsianych, siemienia lnianego i sezamu - 445 kcal

II śniadanie: baton Dobra Kaloria - 125 kcal

Lunch: 3 kromki pełnoziarnistego pieczywa z serkiem kanapkowym, pomidorem i cebulą czerwoną - 442 kcal

Obiad: zupa jarzynowa - 140 kcal

Kolacja: ryż z sosem meksykańskim - 382 kcal

Bonus: kieliszek wina i piwo - 537 kcal

Razem: 2072 kcal

Trening: joga + power walk - 941 kcal

 

 

Bilans: 2072 - 2513 = -441 kcal

  

Sobota

Śniadanie: jajecznica z 3 jaj z czerwoną cebulą i kromką pieczywa pełnoziarnistego (upieczonego przez moją mamę) - 490 kcal

Obiad: Kasza gryczana ze skwarkami z boczku (odsączonymi z tłuszczu) - 443 kcal

Kolacja: serek wiejski z pomidorem, oliwkami, papryką, selerem naciowym i słonecznikiem - 415 kcal

Bonus: piwo - 215 kcal

Razem: 1565 kcal

Trening: Jillian Michaels 30 Day Shred (lvl 1, day 4) + Callanetics + power walk - 1090 kcal

 

Bilans: 1565 - 2573 = -1008 kcal

 

Niedziela

Śniadanie: jajecznica z 3 jaj z cukinią, papryką, cebulą czerwoną i selerem naciowym, do tego kromka pełnoziarnistego pieczywa - 475 kcal

Lunch: łyżka masła orzechowego - 120 kcal (bez zdjęcia, wiecie jak wygląda masło orzechowe :D )

Obiad: kiełbaska z kaszą bulgur i warzywami - 594 kcal

Bonus: piwo - 860 kcal

Razem: 2047 kcal

Trening: power walk - 600 kcal

Bilans: 2047 - 2084 = -7 kcal

 

No jak widzicie trochę wczoraj popłynęłam, ale waga ani drgnęła od soboty mimo wszystko. Sama jestem zdziwiona. W ogóle niedziela była dziwna. Miałam kiepski humor, bo mój ukochany kot, który niedawno skończył 18 lat w ogóle przestał jeść i nie robi nic poza spaniem od dwóch tygodni. Tak nagle. Dwa tygodnie temu skakał po blatach w kuchni, kradł jedzenie z talerzy i pakował się na kolana niczym jakiś król, i nagle koniec. Nie je, nie reaguje na pieszczoty, funkcjonuje tylko na poziomie podłogi bo chyba nie ma siły nigdzie wyskoczyć. I strasznie mi smutno bo mam wrażenie, że pora się z kotem żegnać, więc już od tego byłam jakaś rozbita. Do tego uparłam się, że wrócę od rodziców na piechotę, okrężną trasą (bardzo okrężną, z 3 kilometrów zrobiło się ponad 5). Ale było tak gorąco, a ja szłam tak szybko, że jak przyszłam do domu to kręciło mi się w głowie, cała byłam czerwona i jak dotykałam policzków to były gorące aż do wieczora. Za to jak trochę ochłonęłam to zaczęły mnie takie dreszcze przechodzić jakby mi zimno było, choć nie było. I stwierdziłam, że ja sobie Jillian Michaels odpuszczę. Dodatkowe 250 spalonych kalorii nie jest warte ryzyka zrobienia sobie krzywdy. Dziś poćwiczę, choć w planach miałam dzień wolny, ale dziś czuję się lepiej, więc nie mam wymówki. Tyle tylko, że zakupy trzeba zrobić bo wypłata i iść na pocztę bo odpowiedź do cholernego Urzędu Miasta, żeby się czepili kogoś innego trzeba wysłać.

No, to chyba tyle. Lecę nadrobić zaległości u Was :)

  • wPatka

    wPatka

    3 maja 2018, 09:56

    Ech szkoda, że tak się to wszystko ciągnie... hmmm nie fajnie. Co do kota to współczuję, ale jak na 18 lat to i tak długo żył :):) I ma kochającą rodzinkę :D Hmmm... menu smakowite:) Kilogramami się nie przejmuj w końcu zaczną spadać :)

  • KochamBrodacza

    KochamBrodacza

    1 maja 2018, 10:41

    Współczuję problemów z kotem, ja sama wczoraj płakałam za swoim bo chyba już nie wróci ;/ Okropne macie te problemy przez rodziców Twojego, normalnie idzie oszaleć ;/ Nie dołuj się wagą, w końcu musi się menda ruszyć :) Udanego wypoczynku Kochana! :* :)

    • Cathwyllt

      Cathwyllt

      2 maja 2018, 08:57

      Oj, mój długi weekend z wypoczynkiem to raczej niewiele będzie miał wspólnego, ale dzięki :D

    • KochamBrodacza

      KochamBrodacza

      2 maja 2018, 20:23

      Mimo to fajnie spędzonego czasu :) :*

  • Fallen95

    Fallen95

    30 kwietnia 2018, 14:37

    Urząd - na samą myśl mnie skręca . Aaa jeśli chodzi o odchudzanie musisz uzbroić się w cierpliwość , wiem jakie to trudne . Buziaki

    • Cathwyllt

      Cathwyllt

      30 kwietnia 2018, 14:52

      Wiem, cierpliwość jest przy odchudzaniu potrzebna w ogromnych ilościach. Ale żeby w tydzień 0,1 kg? Nie wiem, może chociaż z wymiarów coś zeszło, może powinnam sprawdzić...

    • Fallen95

      Fallen95

      30 kwietnia 2018, 15:07

      Mi też czasem spada tylko 0,1 kg w tygodniu a czasem nawet nic . Tak powinnaś sprawdzić . Jak staję u mnie waga to cm lecą i odwrotnie , szlak mnie czasem trafia ale tak to już jest :)

  • theSnorkMaiden

    theSnorkMaiden

    30 kwietnia 2018, 13:22

    Wspolczuje sytuacji-dlugi rodzicow ciagna sie za dziecmi jak smrod po gaciach

    • Cathwyllt

      Cathwyllt

      30 kwietnia 2018, 14:20

      Okropnie. A rodzice Mojego są mistrzami robienia długów. A co najgorsze wrabiają w nie Mojego. Bo Ty masz umowę o pracę to weź mi na raty, ja będę płacić. Taa, srali muszki, będą płacić, akurat. Nie dziwię się, że tak się ich wstydzi, że po prawie trzech latach związku mi ich wciąż nie przedstawił...

    • theSnorkMaiden

      theSnorkMaiden

      30 kwietnia 2018, 14:34

      Ciezka sytuacja ale wlasnie to lepiej ze Ci nieprzedstawil tylko szkoda ze na nim sie to odbija i musi lazic po sądach i sie denerwowac

  • vicugna

    vicugna

    30 kwietnia 2018, 13:18

    Echhh, no tak, najważniejsze to ściągnąć kasę, nawet jak nie masz ze sprawą nic wspólnego. Dramat. Ale trzymam kciuki, żeby poszło po waszej myśli :) A waga spadnie prędzej czy później ;)

    • Cathwyllt

      Cathwyllt

      30 kwietnia 2018, 14:18

      Już raz żeśmy się wybronili, wybronimy się i teraz :) Tylko to zawsze stres, koszty, strata czasu... bo jakiś pierdzistołek nie potrafi sprawdzić adresu zameldowania osoby, do której pisze :/

  • aska1277

    aska1277

    30 kwietnia 2018, 13:17

    Pieczony chlebek wygląda smakowicie :) Na samo hasło "urzędnik" dostaje szału ;) Oby kotek doszedł do siebi. W takie ciepłe dni, zabieraj zawsze ze soba wodę !!! Pozdrawiam

    • Cathwyllt

      Cathwyllt

      30 kwietnia 2018, 14:17

      Tak, moja mama robi świetny chlebek :) A z tą wodą to masz rację, jak wiedziałam, że godzinę będę szła to powinnam wziąć butelkę ze sobą...

  • aniloratka

    aniloratka

    30 kwietnia 2018, 12:33

    kotek :( mam nadzieje, ze ma tylko kilka gorszych dni a nie ze to juz koniec ..

    • Cathwyllt

      Cathwyllt

      30 kwietnia 2018, 14:16

      Problem w tym, że nie reaguje na leki od weterynarza. Już mu rodzice na każdy posiłek jego ulubionego dorsza dają, żeby zjadł cokolwiek a on i tak popatrzy, powącha i pójdzie spać. 18 lat to w końcu bardzo dużo jak na kota :(

    • aniloratka

      aniloratka

      30 kwietnia 2018, 14:18

      <3

  • martiniss!

    martiniss!

    30 kwietnia 2018, 12:03

    Ach niestety sprawy urzędowe są zmorą każdego. :/ Do mnie jako córki (tata ma komornika na sobie) nigdy nic się nie przyczepiono... Także Wam współczuję za takie akcje. A Ty się przegrzałas, stad wypieki i późniejsze dreszcze. Koniecznie na takie trasy bierz czapkę z daszkiem, albo kapelusz, i dużą butelkę wody (dodatkowe obciążenie ;) no i jednak spacerować cieniem gdzie się tylko da. I kolejne pytanie - mierzysz obwody? Może na wadze nic bo mięśnie rosną :D w każdym razie życzę spadków i juz spokojnego tygodnia.

    • Cathwyllt

      Cathwyllt

      30 kwietnia 2018, 14:14

      Ale wiesz, nigdy nic takiego mi się nie działo, a przecież po górach nieraz cały dzień łaziłam w pełnym słońcu. A tym razem moja trasa prowadziła przez dwa parki, to i cienia było pod dostatkiem... Nie wiem, może po prostu gorszy dzień miałam.

  • elziwa

    elziwa

    30 kwietnia 2018, 11:47

    Zazdroszczę pogody. U mnie leje i zimno brrrr:((( Mam nadzieje że uda wam sie szybko rozwiązać te sądowe sprawy, to ciężka sytuacja kiedy dzieci są obarczane za długi rodziców.A co do odchudzania to tak jest jak sie już któryś raz próbuje schudnąć to idzie gorzej. Ja też tak mam :( Także musisz się uzbroić w cierpliwość a na pewno coś się ruszy:)

    • Cathwyllt

      Cathwyllt

      30 kwietnia 2018, 14:13

      Wiesz, wmawiam sobie, że od tych ćwiczeń mi się robią mięśnie a one są ciężkie ;) Ja wiem, że nie przytyłam w tydzień i w tydzień nie schudnę, ale czasem kompletny brak wyników człowieka demotywuje :/