Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
06-04-2018 Piątek (79)


Jak ja się cieszę :D po dwóch dniach, że wróciłam do swoich niezdrowych posiłków. W końcu nie czuję się głodna nie mam żadnych perturbacji jelitowych zaraz mi się humor poprawił jest świetnie.

Dzisiaj nie byłam na spacerze trochę za mocno wiało , a wczoraj już mi trochę w uszy poszło mimo że wiatr był mniejszy. Poza tym jestem obolała bolą mnie mięśnie wzdłuż piszczeli, łydki z tyłu i pod kolanami nawet w dolnym odcinku kręgosłupa mnie mięśnie bolą. Może jednak jutro sobie znowu pomaszeruję ma być ciepło  trzeba korzystać.

Jak na niezdrowe żywienie przystało na obiad zjadłam paluszki rybne, które już wystarczająco czasu spędziły w zamrażarce w końcu trzeba było je zrobić, na kolację też były, bo nie mam ochoty wyrzucać nadmiarów z obiadu, a ktoś to musi zjeść czyli ja.

Mogę zdradzić, że jak byłam na diecie OXy to wyrzucałam masakryczne ilości jedzenia  i w dodatku produkty miesięcznie dla mnie samej kosztowały tyle ile wydawałam wcześniej w miesiąc na 2 osoby. I np jak miałam w jadłospisie plaster twarogu musiałam kupić całe 250 g a następna porcja twarogu była za tydzień albo jeszcze później i to samo było z wieloma produktami. Byłam zła na taki przygotowany jadłospis, ale wytrwałam pół roku na tamtej diecie jedyne czego żałuję to tego, że poszła kupa pieniędzy w pisdu do kosza. Dlatego zraziłam się do wykupowania jakichkolwiek diet bo podejrzewam, że z praktycznością i racjonalnością niewiele mają wspólnego.A teraz okazało się, że na mojej własnej diecie chudnę podobnie bez kosmicznych wydatków na pożywienie i przede wszystkim bez wyrzucania jedzenia, a na końcu bez zmiany nawyków żywieniowych. Tak bywa, spotkało i mnie, że już po tych wszystkich poukładanych dietach, gdy odchudzająca osoba schudnie ile chce zazwyczaj wraca do jedzenia już niedietetycznego dlatego, że zazwyczaj już nikt nie przygotowuje jadłospisu, a samemu się nie chce wymyślać lub nie bardzo się  potrafi oraz nie pilnuje tego ile je i jest efekt jojo.

Wyszłam z założenia czym się "strułeś"/przytyłeś tym się lecz (nie dotyczy słodyczy, fast foodów oraz słodkich napojów). zatem jem to co zwykle lecz w mniejszych ilościach i jak na razie dobrze idzie :)

Śniadanie       Kawa zabielana bez cukru         200ml        50kcal

                       Chleb pszenny                              38g      100kcal

                       Smalec kaczy                                  9g        80kcal

Obiad              Paluszki rybne                            200g      362kcal

                       Ziemniaki                                    150g       116kcal

                       Surówka                                      100g        71kcal 

                       Tłuszcz                                          20g      135kcal

Kolacja            Paluszki rybne                            120g      217kcal

                       Chleb pszenny                              34g         89kcal

                       Banan                                           87g         78kcal

                       Kawa zabielana bez cukru         200ml         50kcal 

Razem                                                                             1348kcal

+          Woda czysta niegazowana                        2l                                  

  • kalina91

    kalina91

    7 kwietnia 2018, 15:04

    ja dlatego jestem na diecie vitalii, wlasnie ze wzgedu naa posilki, produkty ktore nie musze wyrzucac. Wykorzystuje je w ciagu tygodnia do konca.

    • Cefira

      Cefira

      7 kwietnia 2018, 21:08

      Miło czytać, że Twoja dieta jest racjonalna :) Nie powiedziane że też nie skorzystam może jak przestanę chudnąć w pewnym czasie to się skuszę na nią. Zawsze warto próbować :) Pozdrawiam :)****