Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
01-06-2018 Piatek (134)


Wczoraj się nie wyrobiłam byliśmy nad Zalewem Koronowskim M łowił rybki ja mu kibicowałam było bardzo przyjemnie w lesie w cieniu nad wodą od której wiał wiatr, więc było ciepło a nie duszno i gorąco. Jak plener to było turystyczne jedzenie czyli fasolka po bretońsku z kiełbaską i bułką. Potem kawa i banany . Wróciliśmy do domu wieczorem z paroma rybkami (losos) więc zrobiłam z nich kolację bardzo późną.

Dzisiaj za to kisiłam się w domu na termometrze w cieniu 33 stopnie, ale dało się wytrzymać w sumie ja z takimi temperaturami nie mam zbyt dużego problemu o ile nie muszę się bardzo wysilać, wieczorem była burza przewiało duchotę i jest nieźle.

Śniadanie        Kawa zabielana bez cukru                200ml        50kcal

Obiad               Schabowy panierowany                    108g      342kcal

                         Ziemniaki                                          158g      122kcal

                         Surówka                                           115g       101kcal

                         Sos                                                     30g        62kcal

Kolacja             Bułka wiejska                                       86g      231kcal

                         Rzodkiewka                                         83g        15kcal

                         Kefir                                                  330g       172kcal

                         Smakowita                                           20g        72kcal

                         Kawa zabielana bez cukru                200ml       50kcal

Razem                                                                                    1217kcal

+           Woda czysta niegazowana                              2,5l

  • araksol

    araksol

    3 czerwca 2018, 02:53

    mój tata wędkowała a teraz wędkuje ktoś dla mnie ważny:)

    • Cefira

      Cefira

      3 czerwca 2018, 19:28

      Bo to fajny relaks jest i można tez czasem coś do gara włożyć ;)

  • eszaa

    eszaa

    2 czerwca 2018, 08:38

    to, ze jesz "normalne" rzeczy na diecie, to akurat ogromny plus, ale to, ze jesz w tak niskim limicie kalorycznym , to bardzo niedobrze. No chyba, ze Ci zalezy na chwilowym schudnieciu, bo chudniecie w ten sposob to prosta droga do jojo.

    • Cefira

      Cefira

      2 czerwca 2018, 22:46

      Najprostsza droga do jojo to więcej za przeproszeniem żarcia po diecie nie ma innej przyczyny joja. Ja po pierwszym odchudzaniu na diecie skonstruowanej specjalnie dla mnie przytyłam bo po prostu zaczęłam jeśc tyle ile przed dietą nie zmieniając swoich nawyków ruchowych. Teraz o tę wiedzę jestem mądrzejsza i wiem jedno po obecnej diecie będę mogła jeść tylko trochę więcej i niestety albo stety nadal będę musiała liczyć kalorie tego co zjem. Brak tego liczenia spowoduje taką oto sytuację, że będzie wydawało mi się że aż tyle nie jem ( nagminny błąd) a jednak będą tyć. Tak więc kontrola, kontrola i jeszcze raz kontrola jak sobie popuścić to nie ma siły kilogramy wracają i to jest ten błąd osób po diecie idą na zywioł i jedzenie na oko nie posiłkując się wagą kuchenną i obliczaniem kalorii..

    • eszaa

      eszaa

      3 czerwca 2018, 06:45

      oczywiscie masz racje, tylko, ze teraz jedząc w tak niskim limicie kalorycznym głodzisz organizm, rozwalasz metabolizm i potem trudno bedzie mimo liczenia kalorii nie przytyc. A całe zycie na 1300 sie nie da, bo to doprowadzi do niedoborów groźnych dla zdrowia

    • Cefira

      Cefira

      3 czerwca 2018, 19:35

      Nie bardzo wierzę w rozwalony metabolizm mnie to nie spotkało, a zamierzam po diecie być tak na około 1600 kcal w końcu już mam swoje lata, więc mój organizm nie potrzebuje tyle kalorii ile potrzebuje młoda kobieta do tego nie jestem ruchliwa tak, że ten.... :))