Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
06-06-2018 Środa (139)


Dzisiaj znów rosół na obiad. Za to na kolację grzech ]:> a nawet 2 ]:>]:> mój M poleciał do najlepszej cukierni w mieście i stało się zuo wiem mea culpa mogłam się oprzeć, ale w sumie chyba nie chciałam :D Zauważyłam, że ciężko jest się odchudzać gdy nadchodzi wiosna i lato, pokus tyle lżejsza atmosfera i sobie odpuszczam.

Jedząc czereśnie poudawałam trochę, że kolacja jednak była pełnowartościowa(smiech)(smiech)

Śniadanie       Kawa zabielana bez cukru                 200ml         50kcal

Obiad              Rosół                                                 250g        140kcal

                        Makaron suchy 50g, ugotowany       215g         180kcal

                        Skrzydełka  2 szt ,  mięso                  112g         208kcal

Kolacja             Pączek                                              120g         500kcal

                         Wianuszek (pączek hiszpański)        120g         480kcal

                         Czereśnie                                         108g           54kcal

                        Kawa zabielana bez cukru                200ml          50kcal

Razem                                                                                      1662kcal

+           Woda czysta niegazowana                                2l

Smutne to niestety mój cel oddala się w czasie zrobiłam się słaba, wola szwankuje i zapał chyba też się trochę ulotnił. No nic, będę się starać, ale co z tego wyjdzie nie wiem. Może niech ktoś napisze żebym się wzięła za siebie i nich mnie złaja porządnie albo nie wiem co.

  • Cocunia13

    Cocunia13

    7 czerwca 2018, 07:15

    Wiesz jesli jest to jednorazowa slabosc...to nie jest to problem....czasem trzeba sobie oslodzic;)....wiec sie nie przejmuje, ze zawalilas...tak mozesz powiedziec jesli bedzie to trwalo dluzej;)....wiec kochana dzialaj dalej a cel z pewnoscia osiagniesz;)....najwazniejsze to sie nie zalamywac ...tylko dzialac dalej!;) Buziaki i milego dnia zycze ;)

    • Cefira

      Cefira

      7 czerwca 2018, 23:38

      Od stycznia już miałam trochę tych słabości, więc czasami waga stała albo się zwiększała na szczęście przeważnie spada. Mam jednak nadzieję że sobie do końca nie odpuszczę i osiągnę moją zamierzoną wagę. Dziękuję Ci za podtrzymanie na duchu każda z nas tego od czasu do czasu potrzebuje. Dziękuję buzialki :)*

    • Cocunia13

      Cocunia13

      8 czerwca 2018, 11:31

      :))♥ ♥ ♥ ♥

  • tara55

    tara55

    7 czerwca 2018, 05:38

    Ja nie jestem ekspertką w/s odchudzania, ale uważam, że jest fajnie. Ilość kcal i wypitej wody jest zachowana. Ładnie radzisz sobie a taki mały wyskok raz na jakiś czas nie jest jakimś grzechem nie do spalenia. :-) Kto to wie. A może po tym może być właśnie spadek.? Trzymaj się. Dasz radę.:-)

    • Cefira

      Cefira

      7 czerwca 2018, 23:34

      Wieszczysz dzisiaj waga pokazała trochę mniej :) Tez nie jestem ekspertką dietetyczną tak czerpię tylko z doświadczenia kiedy byłam na profesjonalnej diecie tak między 1100 a 1300 kcal dziennie i wtedy chudłam 1kg tygodniowo, ale wtedy nie popełniałam żadnych grzeszków nic innego nie jadłam oprócz tego co miałam zapisane w diecie i tak przez pół roku. Pomyślałam że tym razem na podobnej kaloryczności tez schudnę i faktycznie chudnę jednak popełniam grzechy dietetyczne i spadek wagi jest wolniejszy.