Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
piątek....


waga 74,0 dietkujemy więc dalej...

We wtorek operacja, coraz bardziej się denerwuję, mam tylko nadzieję, że wszystko będzie ok, bez powikłań i nietypowych przypadków, bo swój limit nietypowych przypadków przecież już wykorzystałam, podczas pierwszego porodu, a właściwie połogu...

We wtorek raniutko wyruszam z mężem do kliniki, musimy wyjechać o 4, bo do Gdańska mamy jakieś 2 godziny jazdy, a na 7 mam być w klinice.Operacja od razu tego samego dnia, pobyt w szpitalu jakieś 2-3 dni, więc pewnie w czwartek będę spowrotem w domku...Przez te 3 dni więc nie będzie dietki Vitaliowej, a szpitalna, pewnie podobna, jeśli chodzi o kaloryczność ;)), więc o to , że przytyję w szpitalu raczej nie ma się co martwić....wezmę ze sobą jedynie owoce do podjedzenia i wodę do picia i będzie dobrze....musi być dobrze....

  • AskaGrubaska

    AskaGrubaska

    31 marca 2012, 13:59

    Przesyłam Ci dobre myśli na wtorkowy poranek. Trzymaj się Kochana. Będzie dobrze. A co to za operacja? Buziaki serdeczne przesyłam. Odpowiedź na Twoje pytania w moim pamiętniku. Tam, bo może ktoś jeszcze chciałby to wiedzieć?

  • 27ka73

    27ka73

    30 marca 2012, 16:45

    dieta szpitalna na pewno Ci pomoże w zrzuceniu kg, wszystko musi być dobrze, wracaj szybko do zdrowia:))))

  • coffeebreak

    coffeebreak

    30 marca 2012, 16:08

    Będzie dobrze, na pewno! Szkoda, że do Gdańska akurat szpital Cię sprowadza :-( Pamiętaj kochana, że w Gdańsku jestem ja i w sumie będę niedaleko :-)) Obiecuję, że będę bardzo ciepło o Tobie myślała przez cały wtorek! Potem też oczywiście :-)) Buziaki

  • Madeleine90

    Madeleine90

    30 marca 2012, 15:54

    tak nasze szpitale zawsze dbały o linię swoich pacjentów serwując im śmiesznie małe porcje jedzenia:) (chyba ,że ktoś wolał zapłacić za dodatkowe jedzenie... teraz taka opcja jest chyba w każdym szpitalu)

  • kasandra1974

    kasandra1974

    30 marca 2012, 14:33

    będzie dobrze :)

  • anulkako

    anulkako

    30 marca 2012, 14:13

    Musi być dobrze! Trzymam kciuki. No dzisiaj miałam ważenie- osiągnęłam krok milowy (z 92,4 na 91,5, czyli niecały kg).