Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
78.


Oficjalnie zaczynam odliczanie do tego wesela, muszę się jakoś motywować. Oczywiście nie będę się odchudzać tylko do wesela, bo na pewno do tego czasu nie osiągnę wymarzonej wagi. Poza tym chciałabym, aby po zakończeniu diety nie było efektu jojo tylko pozostało racjonalne, zdrowe odżywianie oraz ruch.
Taaak, to jest moje marzenie.

Zważyłam się dziś i zauważyłam na wadze mniejszą liczbę niż ta, która widnieje na pasku, ale nie zanotuję tego ponieważ postanowiłam notować dopiero od zrzucenia pierwszego kilograma!

Wczoraj widziałam w sklepie batoniki musli, kupiłam jednego na spróbowanie i powiem wam, że był pyszny. I teraz pojawia się pytanie: czy jeśli nadejdzie dzień słabości i będę po prostu musiała zjeść coś słodkiego (a nie oszukujmy się, każda z nas ma takie dni) to czy taki batonik byłby dobry, bardziej zdrowy (?) by zastąpić 'normalne' słodycze czy wyjdzie na to samo jakbym zjadła np. pasek czekolady?
  • Fionka27

    Fionka27

    1 czerwca 2013, 18:04

    zgadzam się - lepszy pasek czekolady - przynajmniej ma trochę magnezu, a w tych batonikach to głównie puste kalorie i chemia - na tym to dopiero można przytyć :)

  • gruszkin

    gruszkin

    1 czerwca 2013, 15:31

    Popatrz ile ten batonik ma kalorii, sama będziesz się oszukiwać. Już lepsza jest gorzka czekolada. Tylko 2-3 kostki a nie cała...

  • ewelka16

    ewelka16

    1 czerwca 2013, 09:44

    Batoniki mają dużo chemii, ale polecam Ci ten przepis >http://slodkiezapomnienie.blogspot.com/2013/03/batoniki-musli.html domowej roboty, zrobisz kilka i będziesz mogła zabrać do szkoły ;) Ale jeśli nie masz czasu, to batonik chyba jest mniejszym złem, chociaż wszystko co sklepowe to z chemią

  • domcia1996

    domcia1996

    1 czerwca 2013, 09:24

    Ja to nazywam wybieraniem mniejszego zła :)