Znowu zaczynam. Od mojego ostatniego wpisu minęło pół roku, a waga zamiast w dół to w górę. Obecnie 75,5 kg. Po raz kolejny chce i muszę spróbować zrzucić zbędny balast. To nie jest kwestia postanowień noworocznych tylko coś co przeszkadza mi od dawna. Sytuacji nie ułatwia fakt, że jestem typowym kompulsywnego zajadzaczem smutków i trudnych emocji. Problemy w związku, stres i frustracja z pracy, problem z zakupem mieszkania przez inflację tak mnie przeczołgały w ostatnim roku, że jedzenie stało się pocieszaczem. Tym razem jednak zaczynam nie od diety ale od czytania. Mam już zakupione 3 lektury, które mam nadzieję pomogą mi poukładać w głowie pewne rzeczy i pomogą zmienić źle nawyki.
ognik1958
2 stycznia 2023, 13:03E taam.... masz problem...... trza sposobem ja cóż zwaliłem dyszkękilogramów już 2 miechy temu w... 21 dni i to na luzie biorąc kreple hcg i cały czas ćwicząc po te 10 km z kijkami NW dziennie i ..dało radę bez jo-jo i osłabienia a teraz cóż stabilizacja na poziomie 1800kcal w jadle i nadal sumiennie cwiczę i...spoko jest dobrze czego i ci życzę Tomek
tara55
2 stycznia 2023, 12:35Powodzenia.! :-)