Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
O diecie, tatuażu i pracy


Zmotywowałam się tak bardzo że nawet najmniejszy cukierek mnie nie skusi. Wczoraj dietetycznie znów było świetnie, wieczorem kusił mnie lód ale sie powstrzymałam. W szafce leża biszkopty normalnie by ich już nie było. Zjadłabym je z mlekiem:)
Ale ja wolę zdrowsze alternatywy zwłaszcza że 3 małe biszkopty mają 183kcal a na tych 3 by się nie skończyło:) Upiekłam sobie frytki z marchewki w piekarniku, były smaczne ale nie powalały na kolana:)
Ostatnio nie odczuwam potrzeby używania masła i przypraw. Kiedyś używałam dużo soli, do warzyw, serka wiejskiego, sałatek i jajek. Teraz jem to wszystko bez jakichkolwiek przypraw i czuję się z tym bardzo dobrze:)

Mój partner chce zrobić sobie tatuaż na ręce. Chce też mieć wytatuowane imiona Naszych córek i moje:) Jak mi to powiedział to poczułam że naprawdę Nas kocha:)
Ja też chcę tatuaż. Marzy mi się Jego imię na palcu wskazującym  i coś takiego

Tylko że dużo mniejsze. Nie lubię dużych tatuaży.
Jakie macie plany na dzisiaj? Ja mam zamiar poćwiczyć, ogarnąć dom i skończyć zlecenia, bo jak zwykle zostawiłam wszystko na ostatnią chwilę;/ Temat mi nie pasuje i się z tym męczę niemiłosiernie. Skończę to i zostanie mi tylko jedno zlecenie, przyjemniejsze. Mam nadzieję,że do końca miesiąca jeszcze coś mi wpadnie bo zbieram na atlas do ćwiczeń:)

Zdecydowanie, te zasady muszę wprowadzić w życie. Ostatnio za dużo myślę:)
Miłego dnia!:*