Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zaćmienie księżyca, tak w ogóle.


Dobra.. przyznaję nie dodawalam wpisów, bo było mi wstyd. Po pierwsze babcia przyjechała i wpychala mi wszystkie możliwe słodycze, a jak odmówiłam to pociągala nosem wyrażając swoje niezadowolenie i smutek.. Po drugie, oduczylam się najważniejszego składnika mojej diety - picia herbaty. Nie mam pojęcia dlaczego, ale muszę znów zacząć, bo czuję się okropnie. Po trzecie, urosły mi piersi do rozmiaru małe C i dopiero teraz zrozumiałam, ze byc moze dlatego zmieniła sie ta moja stała waga z 73/74 na 74.9. Wiem jak to zabrzmi, ale żeby zważyć się moją wagą, muszę robic z nią parę rzeczy za każdym razem. Przydałaby się nowa, szczerze mówiąc. Mam nadzieję, że od jutra wszystko wróci do normy (czasem mam chwilowo nieoczekiwany wzrost wagi, zas następnego dnia wszystko wraca do normy). Tymczasem brzuszki, nogi, rece i herbata przez spaniem. Miłej nocy!
  • cherrybombL7

    cherrybombL7

    26 kwietnia 2013, 07:52

    zjadłam, ale wiedziałam że skoczyła mi waga. Dzisiaj już jest 74,2 Cóż, zastanawiałam się nad tym i chyba macie rację. Powinnam jeść nieco więcej, tylko zdrowych rzeczy. Jestem mniej asertywna zauważyłam, przykładowo idąc gdzieś gdzie są czipsy czy słodycze częstuję się, a potem usprawiedliwiam sobie dlaczego (była impreza, była babcia etc). Muszę przestać tak robić, albo chociaż w mniejszym stopniu zjadać takie rzeczy.

  • Hexanka

    Hexanka

    26 kwietnia 2013, 07:22

    ty malo bardzo jesz wiec jak zjadlas troszke slodyczy to nie ma konca swiata!!

  • rroja

    rroja

    26 kwietnia 2013, 07:10

    czyli zjadłaś te słodycze od babci? i jak Twój limit 800 kcal?