Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 12


Nadeszły "TE DNI", czyt. @@@@@@@@@@@

Koło godz. 11 przyszedł jadłospis na nowy tydzień, więc czas na zakuuuuupy.

Zakupy na niesamowitym bólu brzucha, czułam się jak zombie idąc przez lidla, a do tego weź jeszcze ogarnij listę zakupów, co już masz, a co jeszcze potrzebujesz... 

No, ale dałam radę. Wszystko mam! 

Powrót do domu i przygotowywanie obiadu dla mnie i rodziców. Kompletny chaos w kuchni, bo ciężko się skupić. 

Jednak obiad był, dał się zjeść, nawet smakował, więc jest sukces

Przed wyjazdem do mieszkania szybkie cardio na rowerku i rozciąganie i jaaaaazda do Trójmiasta. 

Tradycyjnie zawsze jak jadę z mamą do Gdańska, to musimy zahaczyć o Alfa Centrum. Z ubrań nic nie znalazłam.. To znaczy znalazłam, ale brakowało rozmiaru.. Kolejny powód by w końcu schudnąć! :)

Za to kupiłam sobie matę do ćwiczeń, także już nie ma odwrotu, jeszcze mam w planach zakup hantelek. Wtedy będzie komplet.