Od półtora tygodnia zastój. Przypuszczam, że ma to związek z weekendem u rodziny i paroma dniami luzu... Ale wróciłam już na dobre tory :-) Myślę, że do października zrzucę jeszcze jakieś 10 kg.
Za miesiąc jadę do krawcowej, by zdjąć drugi raz miarę (ze względu na chudnięcie), a 8 sierpnia pierwsza przymiarka sukni. Nie mogę się już doczekać! A najbardziej niesamowite jest to, że niezależnie od tego, czy schudnę, czy nie, będę wyglądać pięknie - krój wybrałyśmy tak dobry, że jest super. Lejąca spódnica chowa szeroki tyłek, gorset trzyma brzuszek, biust pięknie się układa, a koronka cudnie robi dekolt i ramiona. No i welon - robi efekt piorunujący! Moja mama trzymała się dzielnie, ale jak krawcowa wpięła mi welon, to obie się popłakałyśmy :-)
Od dziś równe 100 dni do ślubu! Niemożliwie szybko to leci... :-)
angelisia69
25 czerwca 2015, 13:45to super,gratuluje!!Obys do tego czasu jeszcze cos zgubila i wyrzezbila cialko,zeby w dniu slubu zachwycic ;-)
Chmurna
26 czerwca 2015, 06:58Dzięki! :)