Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzeń ważenia i mierzenia tłuszczu


Dzisiaj w planach treningowych nogi, ale to pewnie wieczorkiem gdyż jakoś w ciągu dnia nie za bardzo mam ochotę na ćwiczenia, bardziej motywuje mnie koniec dnia. Cały ranek spędziłem na sprzątaniu domu, chyba muszę sobie sprzątaczkę zatrudnić:P.

Co do ważenia w soboty ważę się i sprawdzam poziom tłuszczu, w ciągu dwóch tygodni zgubiłem dwa kilogramy z samej tkanki tłuszczowej, tkanka mięśniowa pozostała mniej więcej na tym samym poziomie, zresztą nic dziwnego, tylko jedna rzecz rośnie natychmiastowo i niestety nie może zostać tak na stałe:D. Ogólnie rzecz biorąc wahania tkanki tkanki tłuszczowej to normalna rzecz, aczkolwiek taki wynik na diecie 3500 kalorii mniej więcej (moje dobowe zapotrzebowanie by utrzymać wagę to 3389 bodajże), czasem jem mniej, czasem więcej niż to, jest całkiem niezły.

Póki co żadnych cyfr nie podaję, oficjalne ważenie i mierzenie całego ciała nastąpi dopiero w lipcu tak jak sam sobie obiecałem chociaż kusi mnie niesamowicie ten centymetr:)

Dzisiaj na obiadek grilowany kurczak, cous cous oraz brokuły z kalafiorem:



Co do poziomu tłuszczu na dzień dzisiejszy 12%:)

Musi zejść co najmniej do 10% do lipca:P
  • megan292

    megan292

    22 lutego 2014, 19:58

    Całkiem niezła była ta "ryba z pieca z sosem brokułowym", ale ogólnie nie polecam, bo to było gotowe mrożone danie z Frosty. Wprawdzie skład nie poraża jakoś strasznie, ale to jednak gotowiec... https://app.vitalia.pl/pl/produkty/grupa-ryby-pieczone-0bru5h/prod-ryba-z-pieca-z-sosem-brokulowym-ryba-z-pieca-z-sosem-brokulowym-p8ziib.html. Zjadłam połowę tego dania zupełnie awaryjnie, bo normalnie nie tykam takich rzeczy :|