Jakos nie idzie mi ta dieta, znowu zarlam dzisiaj same bzdury, slodkosci, salami, ser zolty... Jak nie musze pracowac to jest ok, jestem w domu i nie mam takich zachcianek, po prostu jem moje 1000 kalorii i koniec. A w pracy to nie dosc, ze 12 godzin harowki, to jeszcze zawsze dostajemy od pacjetow jakies ciasto albo przekaski, okropne!! Nie tak latwo sie powstrzymac jak wszyscy wokolo cos przezuwaja ;) Przez dwa tygodnie trzymalam sie nawet niezle, ale wczoraj i dzisiaj masakra...
Moja motywatorka zaproponowala, zebym zrobila jeden-dwa dni postu, zeby organizm zrozumial, ze teraz sie zaczyna, ze teraz to naprawde NAPRAWDE. Moze rzeczywiscie bede poscic... Tylko zupy knorra i swiezo wycisniete soki owocowe, zadnego jedzenia. A potem juz te 1000-1200 kalorii. I oczywiscie duuuuuzo sportu!!
No to postanowione!!
22dziewczyna
3 marca 2013, 12:49100 dni prawie tyle jest do lata,ja postaram sie sprawdzic swoj charakter,rzucilam palenie schudlam kiedys 17 kg ale z piciem to juz wyższa półka bo jest to społecznie bardzo normalne tyle że ja nie umiem pić tak jak pisałam w poście piwo czy dwa,pije aż sie nawale dosłownie ... Dlatego postanowilam zmienić to 100 dni żyć bez wspomagaczy i zobacze jak to będzie ,spróbuj ze mną i pisz jak Ci idzie :)
22dziewczyna
3 marca 2013, 12:49100 dni prawie tyle jest do lata,ja postaram sie sprawdzic swoj charakter,rzucilam palenie schudlam kiedys 17 kg ale z piciem to juz wyższa półka bo jest to społecznie bardzo normalne tyle że ja nie umiem pić tak jak pisałam w poście piwo czy dwa,pije aż sie nawale dosłownie ... Dlatego postanowilam zmienić to 100 dni żyć bez wspomagaczy i zobacze jak to będzie ,spróbuj ze mną i pisz jak Ci idzie :)