no i jakos idzie...3 mam sie. Nie jem frytek ani nic innego w pracy od 5 dni.. niewiem czy sa efekty mojej diety bo boje sie na wage stanąć moze dzis sie przełamie.. Jem dużo brokułów, papryki i zrezygnowałam , z chleba, makaronów, słodyczy i takich tam. Nie mam pojecia co z tego wyjdzie ale mam nadzieje ze w koncu mi sie uda wytrzymać. Poza tym w robocie szef mi tak na nerwy działa że chyba rzuce tą robote w pizduuu bo juz padam psychicznie.. ciezko tu z praca i sie boje troche.. zebym przypadkiem do polski nie musiała wracac bo tam to masakra sie dzieje.. ehh aa i do trgo pije różne herbatki. Czuje sie dobrze wiec moze cos działa. Nastepna rzecz o której mysle to rzucanie palenia..ale wszyscy mi mowia ze albo odchudzanie albo rzucacie palenia ze razem nie wolno tego robic bo idzie zwariowac.. niewiem, ale najwieksze moje marzenie to uwolnic sie od nałogu.. Dziś uczyłam sie grac na gitarze, dupnie mi to idzie ale zajac sie czyms trzeba.. Zastanawiam sie poco ja to wszystko pisze., przeciez to nikogo nie interesuje.. hmm Dobranoc.
ivetkaaa
10 grudnia 2009, 06:38cierpliwosci!:D
orchidea24
10 grudnia 2009, 06:25Na pewno będzie dobrze :) trzeba teraz oswoić wagę :P
sensique
10 grudnia 2009, 06:18frytki sa super!!! ale dzien bez frytki jeszcze lepszy!!! Ja wlasnie dzis tez myslalam zeby rzucic palenie, pierwszy krok zrobilam i nie kupilam papierosow do pracy... i wytrzymalam.. ciekawe jak dlugo... Czasem mysle ze szef jest po to zeby denerwowac pracownikow ;)
Anulkalove
10 grudnia 2009, 05:34Zdaje Ci się że nikt tego nie czyta... ;] Z frytkami tak dalej trzymaj! ;) A.... I papieroski to rzuć... ;) Powodzenia dalej... Trzymam kciuki... ;)