Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
2022/2023


Rozdział XVIII

2022/2023

Po zakończeniu sezonu rowerowego i ostatnim kryzysie, o którym pisałam, postanowiłam skupić się na utrzymaniu wagi, odpocząć od redukcji, nauczyć się cieszyć z tego co osiągnęłam i pielęgnować to.

Także od września do teraz trzymam się wagi w okolicach 80/82 kg.

Święta minęły chorowicie, więc zamiast drinków, które zwiększają apetyt, były herbatki, syropy i inne mikstury lecznicze. Po świętach korzystając z zasady, którą wprowadziłam razem ze zmianą nawyków żywieniowych, a mianowicie ‘korzystaj z życia jak najwięcej’, wzięłam urlop i pojechałam w Beskidy. Spędziłam tam kilka dni, chodziłam po górach, ale też obijałam się. Spalone kalorie na szlakach, nadrabiałam herbatkami z prądem, szarlotkami, sernikami i oscypkami w schroniskach, oraz raczeniem się obiadami w klimatycznych karczmach. Po skończonym urlopie szanowna waga pokazała ponad 82 kg. Czułam się trochę ociężała. Pierwszy dzień w pracy jednak zweryfikował moje bycie ociężałą i usłyszałam „za chwile nam znikniesz”, „gdyby nie ten długi warkocz to w życiu bym Cię od tyłu nie poznała”, a jeszcze kolega, na którego czekałam na przystanku, gdy wsiadłam do auta dołożył „myślałem, że to nie Ty, taka drobna się zrobiłaś”. Zapewniam, że do zniknięcia, czy do bycia drobną, wiele mi jeszcze brakuje, przecież mam na liczniku ponad 80 kg, jednak -20 kg robi robotę. Także uskrzydlona miłymi słowami, od poniedziałku wróciłam już do mojej rutyny jedzeniowej, wczoraj byłam też na szybkim spacerze, ok 40 min – 4 km.

W sobotę ma być pogoda prawie wiosenna, więc w planach mam rower. Jeszcze nigdy nie jeździłam w styczniu na rowerze. Sobotni wieczór natomiast mam w planach spędzić na robieniu, a późniejszej konsumpcji, burgera drwala, pewnie wpadnie też jakiś drink, a może i coś słodkiego, także co sobie spalę to sobie dojem. Ale w ogólnym rozrachunku jakoś się wszystko kręci.

Czuję, że urlopowa nadwyżka spada powoli, już nie jestem ociężała. Jednak nie wchodziłam na wagę od końca urlopu, pewnie zrobię to jutro rano lub w sobotę, żeby zobaczyć jak się ma sytuacja.

Czekam na wiosnę, dłuższe dni, wpadnie rower kilka razy w tygodniu i ruszam na nowo z redukcją.

Pozdrawiam Was cieplutko! 


  • Shervi

    Shervi

    12 stycznia 2023, 17:17

    Za dziecka kochałam jazdę na rowerze! Tęsknię za tym :) Gratuluję 20 kg to rewelacyjny wynik ;)

  • PACZEK100

    PACZEK100

    12 stycznia 2023, 16:55

    Zazdroszczę wypadu :) a 20kg to mega dużo.