Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Inauguracja sezonu !!!:)


Kazdy powod jest dobry do tego, zeby zaczac nad soba pracowac. Od 3 miesiecy mialem praktycznie 0 ruchu, menu ostatnio tez nie bylo zbytnio przemyslane. Na szczescie udalo sie bez wiekszej wpadki wage w miare mozliwosci utrzymac.Od jesieni, kiedy najmniej wazylem (85,2kg) przybylo mi w sumie tylko 2,5 kg (87,7kg). Wagi na pasku nie zmieniam, bo w koncu nadeszla wiosna, zaliczylem nawet juz pierwszy jogging, wieksza uwage na pewno zwroce na jedzenie, zadbam o odpowiednia dawke ruchu (plan na wiosne to min. 2 x w tyg. bieganienie, 1 x w tyg. rower, w pozostale dni dluuugie spacery, z czasem zwiekszajac ilosc treningow biegowych i rowerowych), także niedługo powinienem ja wyrownac, a pozniej zgubic pozostale 1,2 kg i wykonac tym samym zalozenia z zeszlego lata (84kg) i wyznaczyc sobie na wiosne/lato kolejny (ostateczny) cel (ok. 80 kg). Czy uda sie to wszystko zrealizowac i w ewentualnie w jakim czasie- tego nie wiem, ale na pewno trzeba kolejny raz sprobowac, bo moze mi to wyjsc tylko na zdrowie. Majac w pamieci wyczyn z zeszlorocznego lata jestem jednak pelen wiosennego optymizmu. W koncu to tylko 7,7 kg do zrzucienia (nie 20,80kg)  i bede mial na to wiecej czasu, bo zaczynam juz (a moze dopiero) w marcu  (nie w czerwcu:) Wiec do roboty...!!! Pozdrawiam, Zycze wszystkim rowniez powodzenia!