Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
W koncu kolejny spadek


Kolejne 3 tyg. minely pod znakiem dalszego ciągu przygotwań do półmaratonu. 3 x w tyg. biegałem 8-17 kg, co okazalo sie zbyt duzym obciazeniem dla mojego ciala  i dopadly mnie niestety problemy ze stopa i lydka, przez co musialem troche zbastowac z intensywnoscia  treningow, a z jednego calkowicie zrezygnowalem. Do startu pozostalo 2,5 tyg. Pierwsza czesc tego okresu to teoretycznie najwazniejszy etap przygotowan, jednak bede musial potraktowac ten czas nieco ulgowo, gdyz najwazniejsze jest,zeby bolaca lydka i stopa pozwolily mi w ogole wystartowac w tym biegu i go ukonczyc. Czas nie bedzie najwazniejszy, chociaz w miare wzrostu formy mialem co do tego pewne plany i ambicje. Bedzie trzeba to przelozyc na kolejny start. Mam nadzieje,ze po malym odpoczynku psychicznym i przede wszystkim fizycznym bedzie ku temu taka okazja.. Co do wagi, to po swiateczym wzroscie, najpierw spadla do 84 kg, w kolejnym tyg. do 83,7 kg, a dzis pokazala o dziwo nawet 82,5 kg. Gdybym w tym okresie wieksza uwage przywiazywal do diety, to mysle ze wynik bylby jeszcze lepszy i blizej byloby do 80 kg, ale nic na sile. Za kilka dni tydz. urlopu, zobaczymy, co bedzie sie dzialo... PZD