W 8. tyg. zmian w końcu kolejny spadek w dół. Patrząc na osttanie kilka tygodni, gdzie miały miejsce tylko nieznaczne korekty, -1,30 kg to małe tąpnięcie:)
Chociaz biegałem w sumie tylko 2 razy (razem ok.18 km) i w jedzeniu było niestety wiele odstępstw od założonej normy, to dzięki weekendowemu nocnemu marszowi na orientację (w sumie 9 godz. marszu w trudnym terenie, po gorzystych, zasniezonych lasach i ok 35-40 km pieszo) udało się coś realnie spalić i wykonac plan na ten tydzień.
Cieszy mnie ten mały sukces ogromnie i motywuje do dalszej pracy. Początkowo planowałem wagę max. 86 kg do końca kwietnia i mam nadzieje, że uda się to zrealizować z nawiązką (np. 85 kg:-).
BYLE DO WIOSNY :) hehe
Powodzenia, pozdrawiam!
dariak1987
9 kwietnia 2013, 08:37no i super ! 3mam kciuki za dalsze spadki :)