Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
63 dni do wesela


Heej Moje Vitaalki :D

Spadło mi już 13 kg i właśnie sobie dziś uświadomiłam, że to nie było wcale takie trudne. To była tylko kwestia mojego LENISTWA - tak, nazywam rzeczy po imieniu. Byłam zbyt leniwa by schudnąć. W jakiej kwestii leniwa? W każdej. W sprawach treningów,  w sprawach jedzenia, w sprawach organizacji swojego czasu wolnego. Uświadomiłam sobie też, że wraz ze wzrostem mojej wagi moje lenistwo się nasilało.

Teraz jestem na pierwszym stopniu : Jeśli czegoś chcesz, znajdziesz sposób

A jeszcze w styczniu raczej było : Jeśli nie chcesz, znajdziesz powód .


To dla mnie przełom w moim dbaniu o siebie. Kurczę, jak to człowieka napędza odkrywając defakto tak oczywistą rzecz. Za dużo w moim życiu było zwrotów nie chce "misię", dużo za dużo było tych miśków ! 

Wywalamy je z pamięci i to już, natentychmiast ! Paszoł WON!!! 


Jest mi tak jakoś łatwiej teraz. Z jakimś większym zaangażowaniem mogę zabrać się za swoje kolejne 13 kg do zrzucenia. Jestem na półmetku dopiero. Tu już nie chodzi tylko o kwestię by dobrze wyglądać na weselu, tu chodzi o to by dobrze wyglądać na co dzień! Po weselu życie toczy się dalej, to tylko jedna noc w życiu. 


No to jeszcze teraz tak!!! KUPIŁAM ROOOWER !!!! JEST PRZECUDNY!!!

Moje oczko w głowie!!!

Wczoraj już zrobiliśmy z moim TŻ 12 km na rowerkach :D:D Plany się pozmieniały, do rodziców TŻ nie pojedziemy rowerami , ale to nie szkodzi, odbijemy sobie w niedziele znowu przejażdżka rowerową!!!

Ogólnie jest pięknie!!! 

u mnie cały czas hasło aktualne


DIETETYCZNIE - KATEGORYCZNIE!!!
Żadnych wymówek !!!

Jak wam się podoba??

Paa Miłego weekendu :**

  • Kora1986

    Kora1986

    4 lipca 2016, 09:27

    ja zdecydowanie jestem na tym drugim etapie... oby się to szybko zmieniło....

    • Cjamar

      Cjamar

      4 lipca 2016, 17:26

      Też tak dłuugo miałam :D