Dziekuję że kolejny cały dzień zgłębiałam kodeks pracy, dziękuje że na koniec dnia miałam siłę przeczytać jeszcze coś normalnego córce a dokładnie Tupcia Chrupcia. Dziekuje że dzięki komparystyce tych dwóch dzieł, książeczki Tupcia Chrupcia odkryłam na nowo gdyż wydały mi się niezwykle pociągającym studium przypadku. Dziękuje że jak myślę o jutrzejszym dniu i rzerabianiu spółek kapitałowych to juz nie robi mi się słabo.
Dziękuję jeszcze za to, że kiedy mąż wymawia moje imię nie ma świadomości że nosi je również Jola Rutowicz i że na siłę można by doszukiwać się w tym wspólnego pierwastka łączącego nas obie, a najbardziej w dzisiejszym dniu jestem wdzięczna, że powyższa sugestia wzbudziła w moim ślubnym szczere oburzenie.
Dam radę
geller
19 sierpnia 2008, 13:37... a tutaj co tak cicho? to moze dobry znak bo znaczy, ze sie uczysz pilnie!? pozdrawiam !
bezkonserwantow
17 sierpnia 2008, 09:24<img src="http://img377.imageshack.us/img377/9463/4b76db611f180b4btf0.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/>
bezkonserwantow
14 sierpnia 2008, 13:25<img src="http://img155.imageshack.us/img155/7986/04mq0.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/>
dorkab
14 sierpnia 2008, 00:48Aa ja dziękuje Tobie za troskę i dobre rady. Jeszcze nie robiłam wpisu, ale na rano powinnam juz zrelacjonować ostatnie wydarzenia, do tej pory nie miałam siły do tego wracać. Syn jest współwłaścicielem mieszkania tesciowej, gdyz z męzem podpisala umowę darowizny spółdzielczego wlasnościowego prawa do lokalu, a maz na początku tego roku te bloki wykupił za małe pieniądze. Czyli i ja jestem współwłaścicielem, gdyż wchodzi ono do majątku wspólnego małżonków;)al ego nie chce. teściowa zachowała jedynie dożywotnio prawo do zajmowania 1 pokoju z dostępem do łazienki i kuchni...ja nie chcę być podła, ale to zawsze jakiś argument;) Miłego czwartku;)
Survine
7 sierpnia 2008, 23:38Już się prawie spakowałam.. to juz ostatni wieczor przed moja ponad dwutygodniowa przerwa wiec jeszcze do Ciebie zagladam :-) W pracy te same doświadczenia ma moja siostra "bo mąż dobrze zarabia". Ja slyszalam często, że jest "cost reduction" albo, ze i tak duzo dostalam na starcie.. albo, ze nie mam rodziny wiec nie mam nikogo na utrzymaniu - uwierz zawsze znajdzie sie wymowka. W Belgii natomiast usłyszałam, ze nie moge dostac pewnego stanowiska bo jest z Polski a to nie byłoby mile widziane przez innych.. Wiesz, czasem chciałabym wyjsc z tej pracy, pojechac na jakas Margarite albo inna wyspe i olac to wszystko w cholere.. siedziec sobie w chłodzie i pic chłodne drinki (Margaritą tez nie gardze;-) i zyc z turystów którzy zaoszczedzili na wycieczke po 14 godzinach dziennie w pracy pracujac na innych.. ech marzenia..