Hej
Witam w maju, pogoda taka sobie ale do przeżycia. Wczoraj było pięknie i byłam na wycieczce w Toruniu. Miasto ma przepiękną starówkę.
Wczorajszy dzień miło spędzony chociaż nie miał nic wspólnego z dietą, ale nie było tragedii.
Chyba jest ze mną lepiej, panuję nad swoim apetytem, poza chwilami gdy zbliża się @ ale dużo kobiet tak ma, da się z tym żyć!
Dzisiaj przymierzyłam spodnie takie z wąskimi nogawkami, takie prawie rurki ale nie opinające. Zrobiłam sobie zdjęcie i stwierdziłam, że wyglądam nie najgorzej.
Poza tym na wadze efekty marne ale zauważyłam, że fałda tłuszczu nad kolanem zmalała i fałdy na plecach mam mniejsze. Wygląda na to, że powoli coś się dzieje.
Jutro czeka mnie wypad do baru, nie mam ochoty ale muszę iść.
Mam takie myśli, że mi się uda, chodziłam wczoraj po tej starówce i patrzyłam na inne dziewczyny, że szczupłe, że ładne i fajnie ubrane bo szczupłe. Zawsze byłam wkurzona na taki widok, zła na siebie, że ja tak nie wyglądam a wczoraj tak nie było, patrzyłam i myślałam - fajna spódnica, już za rok taką założę bo będę szczupła. Aż się sama sobie dziwie, że mam takie dobre nastawienie, zero stresu. Jedyne co mnie stresuje to brak pracy, ale to też się kiedyś skończy.
UlaSB
3 maja 2014, 08:04Też tak niedawno zaczęłam myśleć, patrząc z zachwytem na sukienki w witrynach sklepowych :) Zawsze myślę coś w stylu "już niedługo", chociaż wiem, że czeka mnie jeszcze sporo pracy :) Trzymam kciuki za dalsze sukcesy!
angelisia69
2 maja 2014, 16:16Tak po jezeli jestesmy blizej idealu,tym bardziej pozytywnie patrzymy na innych ;-) bez zazdrosci i perfidnosci,bo wiemy ze same jestesmy coraz to piekniejsze ;-) Waga sie nie przejmuj,skoro wizualnie jest lepiej.Powodzonka