Poniewaz w zyciu musi panowac rownowaga uslyszalam wczoraj z ust mojej mamy pytanie "Czy ty znowu przytylas?" Bez komentarza ;)
Najpierw sie zezlilam, ale potem pomyslalam "Spokojnie, przeciez wiesz ze ten typ juz tak ma".
Przez blisko 25 lat mojego zycia walczylam za wszelka cene od jej akceptacje. A "be" bylo we mnie jej zdaniem wszystko: od wygladu, urody i stylu ubierania sie na wyborze studiow, jezykow i pracy skonczywszy. Potem zrozumialam ze jej i tak nigdy nie zadowole, a szczescia dla siebie ta metoda nie odnajde z pewnoscia. Zaczelam wiec zyc dla siebie. Na poczatku bylo ciezko, ale sie udalo. Lubie siebie i swoje zycie, a mimo normalnych zyciowych niedogodnosci od czasu do czasu - uwazam sie za osobe szczesliwa.
Dlaczego o tym pisze? Dlatego ze kilka dni temu znalazlam tu pamietnik mlodziutkiej jeszcze dziewczyny z matka podobna do mojej. Dziewczyny ktora wciaz o akceptacje, uwage i warunkowa milosc swojej matki walczy. I dlatego ze wczoraj uswiadomilam sobie jak daleka droga przeszlam w ciagu ostatnich 6 lat by znalezc sie tu gdzie jestem. Bylo ciezko, ale bylo warto. Mam nadzieje ze tej mlodej dziewczynie tez sie uda.
Najpierw sie zezlilam, ale potem pomyslalam "Spokojnie, przeciez wiesz ze ten typ juz tak ma".
Przez blisko 25 lat mojego zycia walczylam za wszelka cene od jej akceptacje. A "be" bylo we mnie jej zdaniem wszystko: od wygladu, urody i stylu ubierania sie na wyborze studiow, jezykow i pracy skonczywszy. Potem zrozumialam ze jej i tak nigdy nie zadowole, a szczescia dla siebie ta metoda nie odnajde z pewnoscia. Zaczelam wiec zyc dla siebie. Na poczatku bylo ciezko, ale sie udalo. Lubie siebie i swoje zycie, a mimo normalnych zyciowych niedogodnosci od czasu do czasu - uwazam sie za osobe szczesliwa.
Dlaczego o tym pisze? Dlatego ze kilka dni temu znalazlam tu pamietnik mlodziutkiej jeszcze dziewczyny z matka podobna do mojej. Dziewczyny ktora wciaz o akceptacje, uwage i warunkowa milosc swojej matki walczy. I dlatego ze wczoraj uswiadomilam sobie jak daleka droga przeszlam w ciagu ostatnich 6 lat by znalezc sie tu gdzie jestem. Bylo ciezko, ale bylo warto. Mam nadzieje ze tej mlodej dziewczynie tez sie uda.
PaniDutkowa
25 maja 2007, 20:28Jak czytam twój pamiętnik to tak jakbyś pisała o mnie ja tez całe życie staram się dogodzić mamie i niestety bez zmian zawsze na pierwszym miejscu jest mój brat potem ewentualnie moja siostra a ja cóż mnie niema .O tym że tak (choć zawsze było źle )jest zdałam sobie sprawe niedawno bo jakieś 3 lata temu gdy wyprowadziłąm się z domu i poczebowałam nieraz jej pomocy przy jednym a teraz dwujce dzieci.Zawsze jestem i byłam ta najgorszą która wszystko źle robi nic nie umie i nie potrafi bo tylko mój brat jest wspaniały .Dobrze że moja siostra jest taka sama jak ja ( bliźniaczka )i jest moimą potporą.pozdrawiam pa pa
ewaweteran
25 maja 2007, 12:01ja ma super mamusike ale mój mąż tragedia,dramat, koszmar - mój mąż jest wpadką i cały jej marne życie, los, mąz i sytuacja to jego wina on to w jej wydaniu ucieleśnienie wszelkie zła jako dziecko w podstawówce usłyszał że sobie przez niego zycie zmarnowała!!! a studia dzienne to zbytek i zadatki na darmozjada bo ona w jego wieku pracowała itd itp przykłady się mnożą ale on ją bardzo kocha i gotów jest zrobić wszystko by zostać w końcu zaakceptowany i to jest przykre że ona tego nie widzi planujemy tą sprawę rozwiązać z udziałem psychologa bo mój mąż sobie nie radzi ba boi się mieć dzieci bo nie wie czy będzie dobrym ojcem a nie chce skrzywdzić swojego dziecka ...