A więc po miesiącu obżarstwa wróciłam do swojej poprzedniej wagi. a więc jest to 64/65 kg. nie mogę się pozbierać. i nie pozbieram pewnie przez najbliższe 2 tygodnie. w sobotę mama wraca z Niemiec. oooo Jezu! jak ja za nią tęsknię! za pewne przywiezie multum słodyczy i nie będzie mowy o diecie. 5 stycznia mam półmetek. pasowało by się do tego czasu wziąć za siebie i schudnąć choć 5 kg. jeszcze święta po drodze więc nie wiem czy się uda. zacznę odchudzanie od listopada. tak będzie najłatwiej. muszę się tylko jeszcze postarac by przez październik więcej nie przytyć. ograniczę jedzenie. trzymajcie za mnie kciuki! Miłego wieczoru!