Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
delikatnie :)


a więc dietkuję sobie bardzo delikatnie. wczoraj pozwoliłam sobie na 2 pyszne kanapki z chleba grahama z sałatą, plasterkiem sera żółtego wędzonego podzielonego na pół, pomidorem, ogórkiem, białkiem jajka i majonezem o obizonej zawartosci tłuszczu o 40%. naprawde były warte tego grzechu :) a co tam napisze całe menu.

śniadanie: owsianka czekoladowa 
2śniadanie: 2 rogaliki z dżemem różanym 
obiad; kasza gryczana z sosem pieczeniowym ciemnym, 2 kotlety sojowe bez panierki
podwieczorek: jeden rogalik z dżemem różanym, ciastko holenderkie w czekoladzie
kolacja: 2 wspomniane wczesniej kanapki. 

 a dzisiaj: 
śniadanie: owsianka tuskawkowa 
2sniadanie: brak 
obiad: ok. 330g warzyw na parze 
podwieczorek: faworki (bo babcia robi i wiem, ze sie nie oprę) 
kolacja: moze te same kanapki co wczoraj, ewentualnie 150ml mleka 0,5%+30g płatków nestle fitness 


 Dzisiaj jeszcze idę na siłownię, a jutro wolne. Wczoraj pierwszy raz biegałam na bieżni przez równe 30min bez przerwy, na orbitrek juz nie miałam siły, ale moze dziś się uda, chociaż strasznie bolą mnie biodra od biegania, nie wiem dlaczego ;/